środa, 29 czerwca 2016

„Nieprzekraczalna granica” - Colleen Hoover

Informacje o książce:
źródło
TYTUŁ: Nieprzekraczalna granica
AUTOR: Colleen Hoover
TŁUMACZENIE: Jarosław Mikos
WYDAWNICTWO: W.A.B.
ILOŚĆ STRON: 298


[...] miłość jest najpiękniejszą rzeczą na świecie. Niestety, jest także jedną z tych, które najtrudniej utrzymać, i jedną z tych, które najłatwiej utracić.





Pułapka uczuć | Nieprzekraczalna granica | Ta dziewczyna

Nie tak dawno przeczytałam „Ugly love” i nieco zawiodłam się na pani Hoover, której wcześniejsze książki bardzo mi się podobały. Mimo to postanowiłam wrócić do kontynuacji „Pułapki uczuć”, którą czytałam bodajże w grudniu.

Dalsza część losów Willa i Layken dzieje się rok po ich pierwszym spotkaniu. Nie chcę pisać o tym, co wydarzyło się przez ostatni rok, bo kto czytał pierwszą część, wie, a tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, nie chcę psuć przyjemności odkrywania ich historii. W każdym razie, jak to w powieściach pani Hoover bywa i tym razem autorka rzuca nas na głęboką wodę i od pierwszych stron możemy spodziewać się, że stanie się coś, co zepsuje piękną miłość naszych bohaterów.

Jednak najpierw jest cisza przed burzą. Chociaż czy cisza to dobre określenie? Może powinnam wspomnieć, że wcale nie jest cicho — jest mnóstwo śmiechu i radości, zaś najwięcej humoru wnosi Kiersten. Ta młoda bohaterka zdecydowanie dodaje uroku tej powieści, jest postacią bardzo wyrazistą i sarkastyczną, a przy scenach z jej udziałem nie mogłam powstrzymać się od śmiechu!

Pierwsze kilkadziesiąt stron uśmiech gościł mi na twarzy, jednak nie obeszło się też bez wzruszenia. Colleen Hoover nadal potrafi poruszyć moje serce, nieważne ile jej książek już przeczytałam, ona nadal ma władzę nad moimi emocjami! Po raz kolejny razem z bohaterami przeżywałam wszystkie trudności, nie tylko zastanawiając się nad tym, co zrobiłabym na ich miejscu, ale także czując ich uczucia, gdyż autorka w taki sposób wszystko opisuje, że niemożliwym jest nie poczuć tego, co czuł Will czy Layken.

Colleen Hoover, dlaczego mi to robisz?! Dlaczego stwarzasz idealnego faceta? Will to mężczyzna, w którym jestem zakochana po uszy. Tak jak w poprzedniej części okazał się troskliwym i odpowiedzialnym gościem, ze świetnym poczuciem humoru. Po prostu chłopak marzeń. I wcale ta idealizacja Willa mi nie przeszkadzała, bo choć zazwyczaj nie pałam sympatią do idealnych bohaterów to do Willa mam słabość.

W tej części pierwszoosobowa narracja poprowadzona jest z punktu widzenia Willa. Nie spodziewałam się tego, gdyż „Pułapka uczuć” była opowiedziana z perspektywy Layken. Jednak była to miła odmiana, która pozwoliła skupić się na tym, co przeżywał Will.

Tak jak w pierwszej części, tak i tutaj mamy do czynienia ze slamem poetyckim. Ponownie odgrywa on ważną rolę. W „Pułapce uczuć” wiersze bardzo mi się podobały, ale tutaj totalnie przepadłam! One były pełne uczuć, prawdziwe i idealnie obrazowały to, przez co przechodzą bohaterowie. Przyznam, że nawet podczas ich czytania, zdarzyło mi się uronić kilka(naście) łez.

Pani Hoover nadal nie przestaje zaskakiwać czytelnika. Chociaż niektóre wydarzenia były przewidywalne, to jednak mogę wskazać również sytuacje, których zupełnie się nie spodziewałam.

Chyba najbardziej cieszyłam się z tego, że po raz kolejny mogłam spotkać się z bohaterami. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo się za nimi stęskniłam! Za Kelem, Caulderem, za Eddie. Jak dobrze było znowu ich spotkać.

Colleen Hoover jest wirtuozem w grze na uczuciach, potrafi w czytelniku wyzwolić wulkan emocji, a na dodatek zaskoczyć go i wzruszyć. Ponadto książka emanowała delikatnością i niewinnością, a opisana przez autorkę miłość była czysta, prawdziwa i piękna. Zabawne momenty były miłym dodatkiem do tej poruszającej historii, a mimo idealizacji bohaterów i zdarzeń lektura tej pozycji to sama przyjemność.

13 komentarzy :

  1. Ta seria nadal na mnie czeka na półce, jednak mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się to zmienić, ponieważ dosłownie wszystkim się ona podoba ;) A ponieważ już dość dawno nie przeczytałam żadnego romansu... Mam nadzieję, że nie będę wyjątkiem od reguły i także pokocham Willa!
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na recenzję "Fobosa" :)
    Tysiąc Żyć Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza cześć 'Pułapka Uczuć' bardzo mi się podobała, a drugi tom już stoi na mojej półce :)
    Pozdrawiam cię z całego serduszka <3
    Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli podobała Ci się "Pułapka..." to ta książka też powinna! Jak dla mnie jest lepsza, niż pierwsza część :)

      Usuń
  3. Nigdy nie czytałam niczego od Colleen Hoover, ale dokładnie dziś zakupiłam ,,Hopeless". Mam nadzieję, że okaże się tak samo dobra, jak ,,Nieprzekraczalna granica", o której tak dobrze piszesz. :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na rozdanie :)
    Dominika z booksofsouls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Hopeless" również bardzo mi się podobało, życzę przyjemnej lektury! ;)

      Usuń
  4. Nie zamierzam czytać nic Hoover. Z każdą jej książką mam wrażenie, że ta autorka jest coraz bardziej przereklamowana, a więcej w niej dobrego rozgłosu, niż prawdziwego talentu. Może się mylę, błędem jest ocenianie powieści typowo po okładce, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. Może kiedyś, jak będę miała ochotę na ten typ literatury.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na recenzję "Gildii magów"! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety serii nie czytałam, ale Colleen kocham! Potrafi czytelnika wzruszyć jak mało kto. Mimo to zamierzam sięgnąc po serię jak będę mieć więcej czasu ;) pozdrawiam
    Kocham Czytać

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to dobrze, że autorka potrafi tak emocjonalnie pisać. Twórczość Coleen Hoover koniecznie chcę poznać. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja czytałam Maybe Someday, Ugly Love i November 9, i w takiej kolejności bym je pogrupowała, od najlepszej do najsłabszej. Wiem, że ma na swoim koncie o wiele więcej pozycji, ale nie miałam okazji jeszcze po nie sięgnąć, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ta autorkę i jej ksiązki <3 Chce je wszystkie!

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com odpowiadam na każda obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na samiutkim początku przyczepię się do szczegółu, który przykuł moją uwagę, gdy czytałem Twój post. Mianowicie, "w każdym bądź razie" jest błędnym sformułowaniem, które powstało z połączenia "w każdym razie" i "bądź, co bądź", które odzielnie są jak najbardziej poprawnie. Mało osób zauważy ten błąd, więc i tak Twój dobry post nie straci w oczach innych, ale małą polonistyczną radę mogę i tak Ci dać :D.

    Po za tym nie słyszałem o tej książce, ani o autorce. I szczerze, nie wiem, czy porwała by mnie ta lektura. Dobra recenzja!

    Pozdrawiam!
    http://subiektywniekrystix.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, zaraz to poprawię :) Pamiętam jak jakiś czas temu była o tym wzmianka na kanale Mówiąc inaczej i choć staram się poprawiać z moich błędów, widać nadal zdarza mi się popełniać te same ;)
      Dziękuję za zwrócenie uwagi! :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. To motywuje do dalszej pracy :)
Możesz zostawić link do siebie, na pewno w wolnej chwili wpadnę!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka