REŻYSERIA: Mitja Okorn
SCENARIUSZ: Sam Akina, Jules Jones, Mitja Okorn, Łukasz Światowiec, Michał Chaciński
SCENARIUSZ: Sam Akina, Jules Jones, Mitja Okorn, Łukasz Światowiec, Michał Chaciński
CZAS TRWANIA: 2 godz. 16 min.
Rzadko sięgam po filmy polskiej produkcji. Wiele razy się na nich zawiodłam, były przeciętne lub nawet gorsze. Ponadto często przeszkadza mi obsada.
W życiu walczyć trzeba nie o to, czego chcesz, ale o to, czego potrzebujesz.
Rzadko sięgam po filmy polskiej produkcji. Wiele razy się na nich zawiodłam, były przeciętne lub nawet gorsze. Ponadto często przeszkadza mi obsada.
Równie rzadko sięgam po komedie romantyczne. O ile komedie mogłabym oglądać non-stop, o tyle tych romantycznych mam już po dziurki w nosie. One zawsze mają ten sam schemat i właściwie niczym się między sobą nie różnią.
Postanowiłam zaryzykować. Zaryzykować, pomimo że nie znoszę Karolaka. Zaryzykować i przekonać się, czy w tym filmie też powiewa nudą.
Anna jest młodą nauczycielką muzyki, która by nie musieć spędzać Walentynek w samotności, postanawia spotkać się z poznanym w internecie mężczyzną. Ten nie zjawia się w umówionym miejscu, za to do stolika Ani przysiada się Tomek Wilczyński - prowadzący popularnego programu telewizyjnego. Mężczyzna proponuje Ani układ. Ma ona chodzić na randki z poznanymi przez internet mężczyznami i opowiadać mu o nich, a on stworzy o tym program.
źródło |
W filmie dostajemy świetnie wykreowanych bohaterów, takich z krwi i kości. Jest romantyczna i uparta Anna, która wierzy w prawdziwą miłość. Jest Ola, która nie potrafi utrzymać pracy nawet przez miesiąc. Zośka, która ciągle knuje i siedzi z głową w laptopie. I mężczyźni - wielu różnych, o wszelakich charakterach, planach i przeszłości. Tak jak w życiu.
Sama historia przedstawiona w filmie nie jest skomplikowana. Można przewidzieć pewne wydarzenia, natomiast ogląda się bardzo przyjemnie. Ja mam ten problem, że nie potrafię obejrzeć całego filmu od razu. Zazwyczaj przerywam w połowie i drugą część oglądam następnego dnia. Ten wciągnął mnie do tego stopnia, że zobaczyłam go bez robienia przerwy.
Był taki, jaki powinien być. Lekki i zabawny. Wiele razy się śmiałam, więc jako komedia sprawdza się rewelacyjnie.
źródło |
Ale nie tylko się śmiałam. Końcówkę filmu przepłakałam. Już tak mam, że często się wzruszam i podczas czytania czy właśnie oglądania filmu kilka łez mi uleci. Jednak tu nie było to kilka łez. Ja zwyczajnie płakałam.
Sam film traktuje głównie o miłości. O tym ogromnym pragnieniu miłości, które jest w każdym z nas. Momentami przypominało mi to film „To właśnie miłość”, tam było co prawda więcej bohaterów, ale pod tym względem przekaz był podobny.
Nie jest to jakieś górnolotne kino, więc doszukiwanie się tu głębszego przesłania nie ma zbytnio sensu, ale można też powiedzieć, że nie ma ukazanych żadnych wartości. Film pokazuje współczesny świat. To, że o wiele łatwiej jest ośmieszać innych, niż samemu wykazać się odwagą. Że ludzie wolą śmiać się z innych, niż przed innymi przyznać się do własnej porażki. Że tak trudno być sobą i nie udawać kogoś innego.
Szczerość wymaga wysiłku. I tylko niektórych na to stać.
Film pokazuje także to, jak ludziom ciężko jest pogodzić się z przeszłością. Trudno jest zamknąć pewne rozdziały i iść do przodu. O wiele wygodniej jest zamknąć się w czterech ścianach - a może nawet w sobie, ignorować otaczający nas świat i nie robić kompletnie nic, by to zmienić.
Potrzebowałam takiego filmu. Filmu, przy którym będę się dobrze bawić, ale który również będzie potrafił mnie wzruszyć. Który nie będzie miał skomplikowanej fabuły, ale równocześnie pokaże pewne prawdy o ludziach. Który w jakiś tam sposób otworzy mi oczy. Bo wiecie co? Ja oglądając ten film po raz pierwszy chyba tak dobrze zrozumiałam sens słów piosenki Marka Grechuty. I te słowa naprawdę mają sens, w końcu „Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy.”.
Jak widać da się zrobić dobry film, dobrą komedię romantyczną. Taką, która nie będzie przesycona żartami z podtekstem seksualnym. Film, który na dobrą sprawę może konkurować z amerykańskimi produkcjami. Z pewnością osoby, które nie przepadają za miłosnymi historiami mogą mieć zgoła odmienne zdanie do mojego, natomiast jeśli ktoś szuka filmu, przy którym miło spędzi wieczór to jest to niech rozważy tę propozycję.
Na koniec zostawiam Wam utwór, który pojawia się w filmie. Jest to cover piosenki „The Sound of Silence”, która w oryginale wykonywana jest przez amerykański duet Simon & Garfunkel.
Oglądaliście?
Jeśli tak, to chętnie zapoznam się z Waszym zdaniem. Podzielcie się nim w komentarzu, a jeśli pisaliście o filmie na swoim blogu, to zostawcie linka!
Jeśli tak, to chętnie zapoznam się z Waszym zdaniem. Podzielcie się nim w komentarzu, a jeśli pisaliście o filmie na swoim blogu, to zostawcie linka!
Zajrzyj również na mojego Facebooka oraz Instagrama! ♥
Koleżanka namawia mnie na ten film już prawie tydzień. A ja ciągle nie mam czasu, ale teraz chyba zostało mi wszystko porzucić i obejrzeć, bo Twoja recenzja przekonała mnie w 100%
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - zapraszam
Miałam iść do kina, ale zabrakło czasu :D A teraz w sumie żałuję :(
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas 😍
Świat oczami dwóch pokoleń
Oglądaliśmy go z mężem tydzień temu i bawiliśmy się wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńZ początku nie byłam zainteresowana. Mówię, polski film, pewnie byle co, przecież rzadko zdarza się o nich pozytywna opinia. A tu się zdziwiłam! Co prawda często sięgam po komedie romantyczne, więc powinnam być do "Planety Singli" lepiej nastawiona, to awersja do rodzimego kina pozostaje i niejednokrotnie właśnie ona powstrzymuje mnie przed obejrzeniem jakiejś produkcji. Widzę, że będę musiała niektóre rzeczy ponadrabiać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, u mnie recenzja "Ogień za ogień", zapraszam serdecznie! pattbooks.blogspot.com
Nie ogladałam ale mnie zaintrygował :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Ja widziałam ten film w walentynki na maratonie, byłam właśnie z chłopakiem i z przyjaciółka, też ze swoim chłopakiem i matko jak się uśmialiśmy. Naprawdę rzadko jakiś film, aż tak bardzo mnie bawi. Ale ja po prostu pękałam ze śmiechu jak i cała sala. Najlepsza Polska komedia jaka wyszła! Najlepsi byli bezdomni "Chodzę ci po domu? Chodzę ci po domu?!" albo ,,Widzisz, jakbyś był kimś innym to byś tego nie zobaczył." :D Nie mogę świetne!
OdpowiedzUsuńZ innych takich świetnych komedii polecam ci ,,Agentkę"
Pozdrawiam. ♥Lost in my books
Nie oglądałam, bo wyszłam z założenia to nie jest nic dobrego. Po Twojej recenzji już bardziej skłaniam się ku temu, ale jeszcze nie jestem jakoś do końca przekonana :) Pożyjemy, zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie od dłuższego czasu zabieram się za Planetę Singli, bo słyszę o niej same dobre opinie, a obsada też jest niczego sobie.. ;D [nawet mimo Karolaka! :D ]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Rav http://swiatraven.blogspot.com/
Ten film tak jakoś... nie za bardzo mnie do siebie zaprasza niestety.
OdpowiedzUsuń