AUTOR: Colleen Hoover
TŁUMACZENIE: Piotr Grzegorzewski
TŁUMACZENIE: Piotr Grzegorzewski
WYDAWNICTWO: Otwarte
ILOŚĆ STRON: 338
- Jest takie powiedzenie: kiedy życie daje ci cytryny...
- Zrób z nich lemoniadę - kończę za niego.
Kapitan patrzy na mnie i kręci głową.
- W mojej wersji brzmi ono nieco inaczej. Kiedy życie daje ci cytryny, upewnij się, że wiesz, w czyje oczy wycisnąć z nich sok.
Czy można stworzyć związek, skupiając się tylko na teraźniejszości? Nie mówić o swojej przeszłości i nie wiązać żadnych planów z przyszłością? Taką zasadę stawia Miles, a Tate się na to zgadza. Jednak jak długo taki układ przetrwa?
Właściwie wszystko zaczyna się, gdy Tate przeprowadza się do swojego brata. W mieszkaniu naprzeciwko mieszka kumpel Corbina — Miles. Mężczyzna rzadko się uśmiecha i mało mówi, lecz między nim, a Tate szybko tworzy się nić pożądania.
Po powieści pani Hoover spodziewałam się lawiny emocji, jaką dostałam, czytając „Hopeless” czy „Pułapkę uczuć”. Jednak powiem szczerze, że tym razem tak nie było. Akcja momentami przypominała mi historię z książki „Dziesięć płytkich oddechów”.
Nie zdążyłam polubić nawet głównej bohaterki. Praktycznie nic o niej nie wiem, poza tym, że robi magisterkę z pielęgniarstwa, a w weekendy pracuje w pobliskim szpitalu. Nie wiem nic o jej zainteresowaniach, o charakterze, o przeszłości czy przyjaciołach. Nie popieram jej decyzji, a poza tym nie wiem, czemu zrobiła tak ogromne wrażenie na Milesie.
Co innego z Milesem, o którym paradoksalnie wiem więcej. Tu sprawdziła się dwutorowa narracja wprowadzona przez panią Hoover — aktualne wydarzenia poznajemy z punktu widzenia Tate, zaś co drugi rozdział z perspektywy Milesa widzimy jego wspomnienia sprzed kilku lat. Ten chłopak przeżył ogromny dramat, o którym nie chce nikomu powiedzieć. Wydarzenia z przeszłości tak bardzo są w nim zakorzenione, że nie potrafi zrobić kroku w przód.
Pamiętam niewinność w „Pułapce uczuć”, niewielkie opisy miłości fizycznej z „Hopeless”, a tu... wyraźnie widać, że pisarka próbuje dotrzeć do coraz starszej grupy odbiorców. Opisy seksu może nie zawładnęły całą powieścią, ale zdecydowanie są dłuższe i bardziej szczegółowe, niż w poprzednich książkach.
Jednak i tym razem nie brakuje opisu uczuć bohaterów. To jedno pozostaje w jej książkach niezmienne. Nadal potrafię wczuć się w sytuacje postaci, przeżywać te same emocje. Mimo wszystko to dla mnie za mało.
Jak w każdej swojej książce pani Hoover nie kończy na samym wątku miłosnym. Pokazuje ona czytelnikowi trudne sytuacje, bolesne wydarzenia i prawdziwe dramaty życiowe. W przesłaniu niesie nadzieję i wiarę, że zawsze może być lepiej i nie wolno się poddawać. Wybrane przez nią tragedie mogą przydarzyć się każdemu z nas, dlatego tak łatwo odbiorcy wczuć się rolę bohatera. Za kartami tej powieści dostajemy lekcje życia, która — miejmy nadzieję, nigdy nie będzie musiała być przez nas sprawdzona w praktyce.
Kłamstwem byłoby, gdybym powiedziała, że książka mi się nie podobała. Czytało się naprawdę przyjemnie, a przewracając ostatnie kartki, pojawiło się też kilka łez wzruszenia. Niestety nie jest to coś, czego spodziewałam się po tak znakomitej pisarce. Mam nadzieję, że jej następne powieści zrobią na mnie lepsze wrażenie.
Bardzo różne są opinie na temat tej książki. Teoretycznie podoba mi się to, że ta powieść jest inna od poprzednich autorki. Sama jednak jej nie czytałam i czeka na mnie na półce :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrych, a nawet i świetnych opinii o tej pozycji. Jak na razie ja czytałam tylko jedną książkę pani Hoover, czyli Pułapkę Uczuć, a drugi tom serii, a także Maybe Someday już stoją na mojej półce ;) Ja nic nie mam do tej autorki, ale po jednej książce nie mogę stwierdzić czy jest dobra pisarką.
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo mi się podobała twoja recenzja i czekam na więcej ;)
Pozdrawiam cie z całego serduszka i zapraszam do mnie ;)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Czytałam już trzy książki tej autorki i wszystkie bardzo mi się podobały, więć tę powiesć naturalnie mam w planach :) Mam nadzieję, że mi się spodoba. Pozdrawiam! /Klaudia
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą ;) Również mi się podobało i jednocześnie oczekiwałam jednak czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale nie czytałam jeszcze nigdy Colleen Hoover, chociaż nieustannie sobie to obiecuję. Mam zamiar wziąć się za ,,Hopeless" lub ,,Maybe someday" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dominika z booksofsouls.blogspot.com
Jej, już myślałam, że tylko mnie nie zachwyciła ta książka. Ale historia Milesa była bardzo straszna a zarazem nisamowita
OdpowiedzUsuńDruga już dziś recenzja niezbyt przychylnie na jej temat. Idzie do mnie w Book Tourze, do dwóch tygodni powinna się u mnie pojawić, co najgorsze, mam nadzieję, że u mnie przyjmie się lepiej. W końcu czytałam tylko Maybe Someday...
OdpowiedzUsuńFakt - jest mniej emocjonalna od "Hopeless", ale mi "Ugly love' bardziej przypadła do gustu. Aczkolwiek nadal uważam, że najlepszą książką autorki jest "Maybe someday" - chociaż ostrzegam, że też nie wywołuje takich emocji jak "Hopeless". Określiłabym ją bardziej liryczną i delikatną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
"Ugly Love" cierpliwie czeka u mnie na swą kolej:)
OdpowiedzUsuńCytaty piękne <3
Pozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
To chyba moja pierwsza recenzja, która nie wychwala [Ugly Love]. Podchodzę do tego tytułu nieco sceptycznie, ale chyba jednak skuszę się na lekturę - chociażby po to, żeby wyrobić własną opinię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Królik z http://bluszczowe-recenzje.blogspot.com/
Boże a ja żyłam w przekonaniu że ta ksiazka jest w wersji angielskiej :( grrrr
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
A mi ta książka się bardzo spodobała :D Fakt faktem, że przez pół książki się prze nudziłam, ale drugą część pochłonęłam bardzo szybko ;D
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze tej książki, więc niedługo u mnie pojawi się recenzja :D
Dolina Książek
Nie czytałam i nie zamierzam. Próbowałam już przebrnąć przez dwie książki tej pani i po kilku rozdziałach miałam już powyżej. Chyba po prostu nie nadaję się do tego typu powieści :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący
Do tej pory czytałam tylko dobre opinie o książce. Wszystkie recenzje są zachęcające (również Twoja), ale chyba po prostu książka nie jest w moim guście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
www.biblioteczkapati.blogspot.com
Ta autorka skradła moje serce trylogią Pułapki Uczuć, ale co do Ugly Love nie jestem przekonana, może kiedyś sięgnę...
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA! Po szczegóły zapraszam na mojego bloga :D
http://sleepwithbook.blogspot.com/2016/06/liebster-blog-award-2.html
Na samym początku ta książka mnie od siebie odrzucała. Przeczytałam opis i stwierdziłam, że nie podoba mi się relacja tej dwójki i że nie chcę czegoś takiego czytać. Jednak po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji i z własnej ciekawości zakupiłam książkę. Przeczytałam ją chyba w dwa dni, wciąga strasznie. Rzeczywiście mało wiadomo o Tate i ogólnie jest niewielu bohaterów. Wszystko kręci się między Tate i Milesem. Jest sporo scen seksu, jeśli nie stanowią większości fabuły, więc nie jest to książka dla każdego.
OdpowiedzUsuńPolubiłam bohaterów Tate, Milesa, Kapitana.
Zakończenie jest fenomenalne! Po prostu kocham, kocham, kocham! <3 Dla niego warto przeczytać książkę. Jest piękne, cudowne. Nie wiem czy się na koniec rozpłakałam, ale na pewno zawładnęły mną silne emocje.
Więc w skrócie polecam książkę :)A dodatkowo ma śliczną okładkę :D
Super recenzja :D
Pozdrawiam Tris *.* z http://hopebravestory.blogspot.com/
Szkoda że książka cię trochę rozczarowała. Nie czytałam i mimo twojej niezbyt pozytywnej opinii raczej po nią sięgnę by sama się przekonać. Może mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko WiktoriaCzytaRazemZWami
W końcu udało mi się wyłapać tą książke w dobrej cenie i nie mogę si doczekać kiedy będę miała już ją w rękach.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na http://cosmo-books.blogspot.com/
Nie czytałam jeszcze żadnej książki Colleen Hoover, więc chyba póki co odpuszczę sobie tę i zacznę od wcześniejszych.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ta książka jest trochę przereklamowana, szczególnie na zagranicznym booktubie, gdzie jest wysławiana pod niebiosa. Moja opinia o niej jest bardzo podobna do Twojej. :)
OdpowiedzUsuń