środa, 29 marca 2017

5 książek, które zaczęłam, ale ich nie skończyłam


Wiele osób ma tak, że za wszelką cenę czyta książkę do końca. Sama zazwyczaj staram się dotrwać do ostatniej strony, nawet jeśli dana pozycja ciągnie się niemiłosiernie, bo liczę na to, że może  mimo wszystko coś w niej mi się spodoba. Było jednak w moim czytelniczym życiu kilka tytułów, których do końca nie doczytałam, z różnych powodów. Mowa tu oczywiście o powieściach, które do czytania wybrałam sobie sama, lektury to zupełnie inny temat.

źródło
„Papierowe miasta” - John Green

Sięgając po tę pozycję byłam po lekturze „Gwiazd naszych wina” tego samego autora, a że nie należę do wielbicieli tej powieści, nie miałam większych oczekiwań. Problemem był czas. „Papierowe miasta” zakupiła moja mama na prezent urodzinowy, ale obie postanowiłyśmy skorzystać z możliwości przeczytania, zanim książka trafi do solenizantki. Ja po prostu nie zdążyłam, ale nie żałuję, bo na spolier zakończenia natknęłam się w czeluściach internetu. Zaś przy okazji kolejnej książki Johna Greena okazało się, że nie jest to autor, po którego będę chętnie sięgać. 
źródło
„Rok 1984” - George Orweel

Długo zabierałam się za ten klasyk i chyba wybrałam nieodpowiednią porę. Wiedziałam mniej więcej o czym to jest i czego się spodziewać. I chociaż czytało mi się naprawdę dobrze to jednak lektura trochę mi się dłużyła, a gdy przyszedł czas zwrotu książki do biblioteki to nawet nie zastanawiałam się nad przedłużeniem, po prostu oddałam. Pomimo tego, że wiem jak się kończy, chciałabym ją kiedyś przeczytać w całości.
źródło
„Oddam ci słońce” - Jandy Nelson

O tej pozycji krąży tak wiele pozytywnych opinii, że widząc ją w bibliotece nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Nie było to też moje pierwsze spotkanie z autorką, gdyż przed kilku lat miałam okazję czytać „Niebo jest wszędzie”. Niestety lektura tej pozycji była dla mnie torturą, całkowicie nie mogłam odnaleźć się w stylu autorki, ledwo dobręłam do setnej strony. Potem powiedziałam sobie dość i oddałam książkę do biblioteki. Drugiego podjeścia do niej robić nie będę.
źródło
„Ocalona” - Alexandra Duncan

Bardzo podobał mi się pomysł na fabułę, ale jakoś ciężko było mi się wciągnąć. Odłożyłam książkę nie będąc jeszcze nawet w połowie i raczej do niej nie wrócę.
źródło
„Klątwa tygrysa” - Colleen Houck

Po tę książkę sięgnęłam głównie ze względu na okładkę, w której zakochałam się do pierwszego wejrzenia. Fabuła również wydała mi się interesująca, ale pokonała mnie czcionka. Tak prozaiczna rzecz, ale jeśli dobrze pamiętam to była ona dość malutka i znacznine utrudniała mi czytanie. Jednak chciałabym kiedyś wrócić do tej serii, może przy drugim podejściu okażę się wytrwalsza.

43 komentarze :

  1. Nie czytałam powyższych pozycji, choć "Oddam ci słońce" mnie kusiło. Ja raczej staram się doczytywać książkę do końca, choć dobrze pamiętam, że kiedyś przez jedną książkę nie umiałam przebrnąć i ją po prostu odłożyłam nie doczytawszy do końca - Stephen Chbosky "Charlie". Miałaś okazję czytać? A może widziałaś film?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam „Charlie” jakieś dwa lata temu, pamiętam, że niemal wszyscy się nim zachwycali, a dla mnie ta książka była przeciętna. Filmu nawet nie próbowałam oglądać, bo uznałam, że skoro papierowa wersja mnie nie porwała to z filmową lepiej nie będzie :)

      Usuń
  2. Jeszcze kilka miesięcy temu moje podejście przedstawiało się tak, że musiałam doczytać książkę do końca, bo a nóż widelec coś mnie zaskoczy. Jednak teraz uważam to za zbędne- nie każda książka jest dla każdego i normalne jest to, że coś może nam się nie podobać. "Oddam ci słońce" osobiście bardzo lubię, "Papierowe miasta" też mi się podobały, więc jak widać- każda książka ma swojego odbiorcę i nie ma się co martwić tym, że akurat nam się nie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam, każdemu podoba się co innego, więc mnie nie musi to, czym zachwycają się inni, a skoro męczę się przy lekturze to lepiej ją odłożyć i przeczytać coś, co mi się spodoba :)

      Usuń
  3. Z wymienionych przez Ciebie mam w planach póki co przeczytać tylko "Rok 1984" i mam nadzieję, że trafię w odpowiedni moment, bo bez wątpienia do takich książek trzeba mieć odpowiedni nastrój... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To życzę, żebyś trafiła na odpowiedni moment :)

      Usuń
  4. Nie czytałam żadnej z powyższych pozycji, ale oglądałam film Papierowe Miasta i to była tortura! Tak nudny i nieciekawy, że zastanawiałam się czy nie wyjść z sali kinowej... O, i również czytałam Niebo jest wszędzie, ale nie podeszłam do innych książek tej autorki.

    X MUZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam kiedyś obejrzeć „Papierowe miasta”, w efekcie zobaczyłam tylko kilka pierwszych minut :)

      Usuń
  5. Czytałam "Oddam Ci słońce" i "Papierowe miasta". Pierwsza z nich spodobała mi się, ponieważ wyróżniała się oryginalnością. Po książce Johna Greena spodziewałam się więcej. Dużo osób zachwala tego autora, a jego powieści jakoś nie są w moim guście. Mimo wszystko staram się czytać książki do końca. Nie lubię odkładać na półkę czegoś, czego nie skończyłam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już po przeczytaniu „Gwiazd naszych wina” obniżyłam Greenowi poprzeczkę, wiedziałam, że to nie do końca mój klimat :)

      Usuń
  6. Często odkładam książki, bo muszę do nich "dojrzeć". Greena też nie trawię, po "Gwiazd naszych wina" próbowałam przeczytać coś jeszcze od niego, ale kompletnie mi to nie wychodziło.
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, na niektóre książki jeszcze nie czas, więc wolę je odłożyć i wrócić w odpowiedniejszym momencie :)

      Usuń
  7. Kiedyś zawsze czytałam wszystko do końca. Męczyłam się czasami strasznie. STRASZNIE. Kiedy trafiłam na "Ławę przysięgłych" wymieklam w połowie. Przeczytałam tylko ostatnią stronę, żeby wiedzieć jak się skończyła. Od tamtej pory, jeżeli czegoś nie mogę już znieść, odkładam to na półkę.

    Pozdrawiam, Ania
    (ksiazkowepodrozeanny.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest podejście, do którego dążę! :) Ja jeszcze mimo wszystko staram się kończyć zaczęte książki, ale chyba lepiej odłożyć, niż się męczyć :)

      Usuń
  8. Z powyższych książek czytałam ,,Papierowe miasta" i ,,Klątwę tygrysa", natomiast ,,Ocalona" i ,,Rok 1984" są w moich planach czytelniczych już od dawna. Naprawdę polecam Ci spróbować jeszcze raz podejść do ,,Klątwy tygrysa", bo całą serię wspominam bardzo mile, a były to jedne z książek, od których zaczęłam swoją przygodę z czytaniem :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do „Klątwy tygrysa” z pewnością wrócę, muszę tylko w końcu skończyć zaczęte serie, a potem chętnie wkręcę się w coś nowego :)

      Usuń
  9. jejku żałuj, ze nie czytałaś Papierowych miast i Klatwy tygrysa, to sa najlepsze ksiązki jakie czytałam albo jedne zwielu bo ja mnustwo fajnych książek przeczytałam heheh :D

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/03/stylewepl-and-justfashionnow.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do „Klątwy tygrysa” chciałabym wrócić to może spodoba mi się tak jak Tobie :)

      Usuń
  10. Mimo wszystko mam ochotę na "Oddam ci słońce". Fanką Greena też nie jestem, ale może jednak skuszę się na "Papierowe miasta".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, w końcu wielu osobom się podobały :)

      Usuń
  11. Też tak mam że nieraz nie potrafie doczytać do końca,ale rzadko tak jest. Co do Greena i Papierowych miast też nie jestem ich fanką ale dotrwalam do końca z czystej ciekawości. Pozdrawiam i zapraszam http://mocrecenzji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też raczej rzadko zdarza mi się nie kończyć książek, ale widać jednak kilka tytułów się znalazło :)

      Usuń
  12. Też mam kilka zaczętych książek, jak np. "Grę o Tron", którą zaczęłam z ciekawości i jakoś utknęłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już od dłuższego czasu przymierzam się do „Gry o tron”, ale jakoś mi nie po drodze :)

      Usuń
  13. W życiu chyba nie doczytałam tylko dwóch książek. Nawet nie pamiętam ich tytułów:)
    http://krainamola.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gratulacje, ja jak widać jestem mniej wytrwała :)

      Usuń
  14. "Rok 1984" to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jak w końcu doczytam to sama będę mogła ją za takową uznać :)

      Usuń
  15. Przeczytałam wszystkie te pozycje i trochę mnie serduszko boli, że masz takie wrażenia po Klątwie Tygrysa. No ale jak już wiemy, nie ma możliwości żeby wszystko, wszystkim się podobało. Ja również mam listę książek, których nie skończyłam, choć ostatnio wymyśliłam sobie misję by do nich wrócić i spróbować "po latach".

    Pozdrawiam,
    Magda z Dwie strony książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcale nie napisałam, że „Klątwa Tygrysa” mi się nie podobała :) Zamierzam jeszcze do niej wrócić :)
      O, to ciekawe zadanie sobie wybrałaś, może rzeczywiście po latach uda Ci się je dokończyć :)

      Usuń
  16. Znam tylko "Oddam ci słońce' oraz "Ocaloną". W przeciwieństwie do Cibie, mnie styl Nelson zachwycił i była to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w 2015 roku.
    A "Ocalona" to taka zwykła młodzieżówka. Dobra, ale w sumie nic nie straciłaś :)
    "Papierowych miast" i "Klątwy tygrysa" nie mam w planie czytać, a po "Rok 1984 zapewne kiedyś sięgnę :)
    Ja pamiętam trzy tytuły, których nie skończyłam: "Chłopca z sąsiedztwa" autorstwa Sabatini, bo zwyczajnie mnie zanudziła, "Szklany dom" Strossa z tego samego powodu - akcja strasznie długo się rozkręcała i w końcu miałam dość oraz "Kłamstwa Locke'a Lamory" Lyncha, bo jakoś nie mogłam wbić się w akcję. Do tej ostatniej może kiedyś wrócę, ale resztę porzuciłam na zawsze ;)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnej z przytoczonych przez Ciebie pozycji nie miałam okazji czytać, a po „Roku 1984” sama mam nadzieję jeszcze kiedyś sięgnąć :)

      Usuń
  17. "papierowe miasta" przeczytałam!<3
    "Oddam Ci słońce" bardzo chciałam przeczytać, ale jakoś jak zaczynałam ją czytać to odkładałam "na później" i do tej pory nie przeczytałam :O

    reszty nie znam :(

    obserwuję bloga <3
    zapraszam do siebie! http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo zabierałam się za „Oddam ci słońce”, a gdy już zaczęłam czytać to okazało się, że jednak to nie dla mnie :)

      Usuń
  18. Czytalam tylko klatwe tygrysa i byla bardzo przyjemna dlatego apraszam do powrotu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tych tytułów przeczytałam tylko "Papierowe miasta" i "Oddam ci słońce". Obie książki miło wspominam. :)
    Pozdrawiam
    zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Papierowe miasta czekają na stosie książek do przeczytania w tym roku :)
    Z kolei Oddam Ci słońce przeczytałam i właściwie podobała mi się ta pozycja.
    Pozostałych nie czytałam i raczej nie zamierzam :)
    Pominę już fakt, że jak zacznę książkę to choćby się waliło i paliło - doczytam ją do końca. Sporo przez to czasami tracę, ale tak już mam.

    Pozdrawiam i zapraszam w chwili wolnego do mnie::
    aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że nie doczytałaś Oddam ci słońce i klątwy tygrysa, obie powieści lubię. Ja nie doczytałam Zanim się pojawiłeś, nie wiem, czy kiedyś dokończę tę książkę, ehh. Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam "Papierowe miasta", "Oddam ci słońce" i "Klątwę tygrysa". Pierwszą z nich lubię, jednak z biegiem czasu niesmak po Greenie pozostał, niestety jak dla mnie była to jego jedyna w miarę interesująca książka. Sprawa z "Oddam ci słońce" wygląda mniej więcej tak samo. Za to "Klątwę tygrysa" czytałam dwa razy - raz, gdy byłam młodsza (wtedy ta książka ogromnie mi się podobała) i raz chyba w tamtym roku, kiedy byłam nią trochę zawiedziona. Jeżeli chodzi o niedokończone książki, to nie udało mi się pokonać "Pani Noc" - głupota bohaterki po prostu mnie zmiażdżyła.
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Twórczość Johna Greena trzeba po prostu lubić. "Papierowe miasta" przeczytałam, ale również nie było mi łatwo. Natomiast film bardzo mi się spodobał. Widać w nim, że najważniejsza jest przyjaźń.
    "Oddaj mi słońce" również widziałam w bibliotece, ale zdania są tak podzielone na temat tej książki, że sama nie mam pojęcia, czy skusić się na nią, czy lepiej się wstrzymać :)
    Pozdrawiam!

    czytamogladampisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Oddam Ci słońce z kolei mi się bardzo dobrze czytało, szczególnie z perspektywy Noaha. Co do Papierowych miast już gorzej, w ogóle proza autora kompletnie do mnie nie przemawia. Zaś ja zaczęłam, a nie skończyłam Krzyżaków (udało mi się ich nie czytać, poprzez zmianę szkoły), oraz Zmierzchu. Po prostu nie i już. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. "Papierowe miasta" to książka tak przerażająco nudna (oprócz jednego zabawnego momentu) że moim zdaniem nie masz czego żałować. A Margo to najdziwniejsza bohaterka literacka, jaką miałam okazję poznać. Ja też nie mam już oporów, by porzucać lektury, które mi nie leżą. Szkoda czasu :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. To motywuje do dalszej pracy :)
Możesz zostawić link do siebie, na pewno w wolnej chwili wpadnę!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka