Wiosna to moja ulubiona pora roku - w końcu można porzucić zimowe płaszcze, wszystko wokół zaczyna rozkwitać i jakoś łatwiej mi wstawać każdego dnia. Jednak w tym roku było jakoś inaczej - nie wiem czy to kwestia pogody, studiów czy po prostu mojego nastawienia. Odbiło się to też na moich czytelniczych wynikach i choć zazwyczaj nie ubolewam nad tym, że przeczytałam za mało to widząc, że przeczytałam ponad dwa razy mniej niż zimą, jest mi trochę smutno. Niemniej jednak wiem, że wynikało to z braku wolnego czasu, więc mimo wszystko nie mam do siebie pretensji.
Przechodząc już do konkretnych tytułów, które przeczytałam - opinie o większości z nich opublikowałam już na blogu, więc jeśli chcecie poznać moje zdanie na ich temat, wystarczy, że klikniecie w tytuł.