AUTOR: Agnieszka Lingas-Łoniewska
WYDAWNICTWO: Novae Res
WYDAWNICTWO: Novae Res
ILOŚĆ STRON: 312
Niedawno na blogu pojawiło się kilka słów o spotkaniu z panią Agnieszką Lingas-Łoniewską (TUTAJ), a dziś przechodzę już do twórczości autorki. Początkowo chciałam sięgnąć po „Skazani na ból”, ale wyszło jak wyszło i pewnie tak miało być.
Antek to osiemnastolatek uczący się w prywatnym wrocławskim liceum. Po maturze planuje zdawać na jeden z amerykańskich uniwersytetów, by móc studiować tam prawo. Jego życie jest pozbawione problemów, spotyka się w piękną dziewczyną, a w szkole cieszy się popularnością. Pewnego dnia do jego domu wprowadza się rok młodsza Natalia, córka zmarłej przyjaciółki jego matki. Początkowo ta dwójka woli schodzić sobie z drogi, lecz z czasem między nimi pojawia się uczucie, którego nie potrafią zignorować.
Historię poznajemy z pierwszoosobowej narracji Antka, bohatera bardzo wyrazistego i kreowanego na typowego bad boya. Chłopak nie panuje nad agresją, łatwo go zdenerwować, bójki to jego specjalność i zdecydowanie lepiej mu nie podskoczyć. Miłość do Natalii zaczyna go zmieniać, chłopak chce się poprawić, by nie sprawiać przykrości swojej dziewczynie i nie dawać jej powodów do niepokoju.
Natalia to drobna, rudowłosa dziewczyna, której ogromną pasją jest decoupage. Antek określa ją jako dobrą, ale nic więcej o niej nie wiemy. Z pewnością nie miała prostego życia, a jej spokojny charakter sprawia, że nie wyróżnia się z tłumu. Bez wątpienia można nazwać ją skromną, ale też niepozorną. Natalia to całkowite przeciwieństwo Antka, ale idealnie się dopełniają.
Już z okładki dowiadujemy się, że to powieść pokroju New Adult. Wyraźnie widać tu ten nurt, a historia miłosna tych dwojga nie jest usłana różami. Pojawiają się między nimi różne problemy, które napędzają akcję, zaskakują czytelnika i pozwalają wycisnąć z tej książki coś więcej, niż nastoletnią miłość. To opowieść nie tylko o wspomnianej wcześniej agresji, ale również o zazdrości, zaufaniu, poszukiwaniu prawdy i zmierzeniu się z własnym ja.
W książce nie brakuje zwrotów akcji, których ilość jest wyważona na tyle, by móc skupić się również na przeżyciach bohaterów, głównie Antka. Chłopak przechodzi ogromną przemianę i choć może nie jest to bohater, który zwyciężyłby konkurs na mojego książkowego męża, to trudno go nie polubić. Jest nieco pogubiony w życiu, zresztą autorka nie ukrywa, że lubi kreować takich skomplikowanych mężczyzn i rzeczywiście czyni to książką atrakcyjniejszą.
Nie sposób nie omówić tutaj kwestii językowej, gdyż widać wyraźną różnicę pomiędzy wypowiedziami poszczególnych bohaterów. W dialogach chłopców nie brakuje przekleństw, lecz ich ilość nie jest przytłaczająca, z czym niektórzy autorzy mają problem. Na szczęście pani Agnieszka znalazła idealny środek, więc niesmaku nie ma. Widoczne są również skróty w wypowiedziach nastolatków, czego już przy rozmowach rodziców nie ma. Sam język powieści jest prosty, lekki i przyjemny.
Może i powieść nie jest jakaś odkrywcza, podobne tematy były już poruszane, a i przewidzieć pewne wydarzenia łatwo, to i tak książka jest jak najbardziej na plus. I choć zagraniczne autorki proponują nam podobną literaturę, to może czasem warto sięgnąć po coś naszego, polskiego, bo cudze chwalicie, swego nie znacie, a powieść pani Agnieszki z pewnością literaturze zagranicznej dorównuje.
Bo czasami życie to bajka, w której też występują złe czarownice, wredne charaktery i pełne zawiści przyjaciółki. Ale jest coś, co może dać temu radę, co ma szansę stawić czoło złu i zwyciężyć wszelkie przeciwności losu. Jest to miłość. W nią warto wierzyć.
Niedawno na blogu pojawiło się kilka słów o spotkaniu z panią Agnieszką Lingas-Łoniewską (TUTAJ), a dziś przechodzę już do twórczości autorki. Początkowo chciałam sięgnąć po „Skazani na ból”, ale wyszło jak wyszło i pewnie tak miało być.
Antek to osiemnastolatek uczący się w prywatnym wrocławskim liceum. Po maturze planuje zdawać na jeden z amerykańskich uniwersytetów, by móc studiować tam prawo. Jego życie jest pozbawione problemów, spotyka się w piękną dziewczyną, a w szkole cieszy się popularnością. Pewnego dnia do jego domu wprowadza się rok młodsza Natalia, córka zmarłej przyjaciółki jego matki. Początkowo ta dwójka woli schodzić sobie z drogi, lecz z czasem między nimi pojawia się uczucie, którego nie potrafią zignorować.
Historię poznajemy z pierwszoosobowej narracji Antka, bohatera bardzo wyrazistego i kreowanego na typowego bad boya. Chłopak nie panuje nad agresją, łatwo go zdenerwować, bójki to jego specjalność i zdecydowanie lepiej mu nie podskoczyć. Miłość do Natalii zaczyna go zmieniać, chłopak chce się poprawić, by nie sprawiać przykrości swojej dziewczynie i nie dawać jej powodów do niepokoju.
Natalia to drobna, rudowłosa dziewczyna, której ogromną pasją jest decoupage. Antek określa ją jako dobrą, ale nic więcej o niej nie wiemy. Z pewnością nie miała prostego życia, a jej spokojny charakter sprawia, że nie wyróżnia się z tłumu. Bez wątpienia można nazwać ją skromną, ale też niepozorną. Natalia to całkowite przeciwieństwo Antka, ale idealnie się dopełniają.
Już z okładki dowiadujemy się, że to powieść pokroju New Adult. Wyraźnie widać tu ten nurt, a historia miłosna tych dwojga nie jest usłana różami. Pojawiają się między nimi różne problemy, które napędzają akcję, zaskakują czytelnika i pozwalają wycisnąć z tej książki coś więcej, niż nastoletnią miłość. To opowieść nie tylko o wspomnianej wcześniej agresji, ale również o zazdrości, zaufaniu, poszukiwaniu prawdy i zmierzeniu się z własnym ja.
W książce nie brakuje zwrotów akcji, których ilość jest wyważona na tyle, by móc skupić się również na przeżyciach bohaterów, głównie Antka. Chłopak przechodzi ogromną przemianę i choć może nie jest to bohater, który zwyciężyłby konkurs na mojego książkowego męża, to trudno go nie polubić. Jest nieco pogubiony w życiu, zresztą autorka nie ukrywa, że lubi kreować takich skomplikowanych mężczyzn i rzeczywiście czyni to książką atrakcyjniejszą.
Nie sposób nie omówić tutaj kwestii językowej, gdyż widać wyraźną różnicę pomiędzy wypowiedziami poszczególnych bohaterów. W dialogach chłopców nie brakuje przekleństw, lecz ich ilość nie jest przytłaczająca, z czym niektórzy autorzy mają problem. Na szczęście pani Agnieszka znalazła idealny środek, więc niesmaku nie ma. Widoczne są również skróty w wypowiedziach nastolatków, czego już przy rozmowach rodziców nie ma. Sam język powieści jest prosty, lekki i przyjemny.
Może i powieść nie jest jakaś odkrywcza, podobne tematy były już poruszane, a i przewidzieć pewne wydarzenia łatwo, to i tak książka jest jak najbardziej na plus. I choć zagraniczne autorki proponują nam podobną literaturę, to może czasem warto sięgnąć po coś naszego, polskiego, bo cudze chwalicie, swego nie znacie, a powieść pani Agnieszki z pewnością literaturze zagranicznej dorównuje.
Czytałam i bardzo mi się podobała. Podchodziłam sceptycznie, jak do każdej książki z naszego rodzimego rynku (w sumie nie wiem czemu mam taki dystans do polskich autorów), aleee... Miło się rozczarowałam. Uważam, że nie ustępuje w NewAdult żadnej zagranicznej książce ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też tak myślę :) Dla mnie lektura tej powieści również była miłym zaskoczeniem :)
UsuńTen Antek chce studiować prawo w Ameryce czyli będzie się uczyć prawa obowiązującego tam czy w Polsce? Tak mnie to zaciekawiło. Nie czytałam chyba jeszcze żadnej albo niewiele książek polskich autorów z gatunku New Adult, więc chętnie to zrobię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam *.*
Rzeczywiście, dobre pytanie! Nawet się nad tym nie zastanawiałam, a faktycznie jest to interesująca kwestia :)
UsuńDo tej pory nie miałam okazji poznać żadnej z książek autorki.Nie wiem, dlaczego, ale jakoś nieszczególnie przepadam za polskimi autorami, chyba jestem uprzedzona po kilku rozczarowaniach. Poza tym ostatnio szukam w powieściach czegoś nowego. Schematy chwilowo zaczynają mnie irytować i nudzić, więc rozglądam się za czymś bardziej oryginalnym...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Ja tam ostatnio staram się częściej sięgać po polską literaturę i większość z tych, które czytam bardzo mi się podobają :)
UsuńMusze ja przeczytac cytatyjak i cała książka bardzo mnie ujeła <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Czekam, aż przyjdzie do mnie z Book Touru. Uwielbiam powieści Pani Agnieszki. ;)
OdpowiedzUsuńLektura jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu interesowałam się tą książką, potem o niej zapomniałam, a teraz po przeczytaniu twojej recenzji znów mam na nią ochotę :) Chyba będę musiała się za nią rozejrzeć :) /Klaudia
OdpowiedzUsuńMi się ta książka mega podobała i serdecznie polecam. ;)
OdpowiedzUsuńMoja recenzja: http://zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com/2016/08/agnieszka-lingas-oniewska-jestes-moja.html
Pozdrawiam. ;**
P.
Już lecę się zapoznać z Twoją recenzją! :)
UsuńNie czytałam jej, ale wydaje mi się, że byłaby to przyjemna lektura, więc może kiedyś się skuszę :) Pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńWarto się skusić! Dziękuję za obserwację :)
UsuńNiestety nie czytałam jeszcze żadnej książki tej pisarki, ale myślę, że niedługo sięgnę do jej powieści :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńReading-mylove :)
Warto się zapoznać z twórczością pani Agnieszki :)
UsuńOstatnio coraz więcej słyszę o tej książce. Obecnie jest na mojej liście priorytetowej do kupienia :) Po Twojej recenzji jeszcze bardziej się w tym utwierdziłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://lekturia.blogspot.com/
Mam nadzieję, że gdy już po nią sięgniesz będziesz ją równie miło wspominać jak ja ;)
UsuńJest to kolejna pozycja do przeczytania na mojej liście :) na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńDobra decyzja! :)
UsuńCzytałam i... to chyba nie moja bajka. Wydaję mi się, że jest skierowana bardziej do nastolatków. Może gdybym przeczytała ją mając "naście lat", miałabym wobec niej inne odczucia. To była pierwsza książka Pani Lingas - Łoniewskiej, po którą sięgnęłam. I cieszę się, że na niej nie zaprzestałam. "Obrońca nocy" czy "Piętno Midasa" podobały mi się bardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://annrecenzuje.blogspot.com/ Jeśli masz chęć, zapraszam do siebie ;)