źródło |
TYTUŁ: Dziecko śniegu
AUTOR: Eowyn Ivey
TŁUMACZENIE: Marcin Wróbel
WYDAWNICTWO: Pascal
ILOŚĆ STRON: 448
Nigdy nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego baśnie dla dzieci są tak przerażające. Chętnie zmieniłabym zakończenie na takie, w którym wszyscy żyli długo i szczęśliwie. W końcu możemy to zrobić, prawda, Mabel? Możemy wymyślać swoje zakończenia i przedkładać radość nad smutki?
Czy na czas przerwy świątecznej może być lepsza książka, niż baśniowa opowieść, której akcja rozgrywa się na otulonej śniegiem Alasce?
Jak tylko dowiedziałam się o tej pozycji, wiedziałam, że ją przeczytam. W dodatku jest tak pięknie wydana — zimowa kolorystyka okładki, a poszczególne części rozdziałów rozdzielone są śnieżynkami. Obok tej książki nie da się przejść obojętnie!
Sama autorka mieszka na Alasce. Ta informacja sprawia, iż czytając książkę mamy świadomość, że opis klimatu i całego środowiska jest jak najbardziej autentyczny.
W książce poznajemy małżeństwo po pięćdziesiątce — Mabel i Jacka. Ich ogromnym pragnieniem było dziecko, którego nigdy nie mieli. Mabel co prawda była kiedyś w ciąży, ale maleństwo umarło przy porodzie. Zdecydowali się wyjechać na Alaskę, by zacząć tam nowe życie.
Pewnego dnia Mabel i Jack ulepili ze śniegu dziewczynkę, ubrali jej rękawiczki i szalik. Następnego ranka ubrania zniknęły, a wokół pozostałej górki śniegu małżeństwo dostrzegło ślady dziecka.
Mabel od razu przypomniała sobie o rosyjskiej baśni, w której ulepione ze śniegu przez staruszków dziecko ożyło. Czy tak samo stało się w ich przypadku?
Książka podzielona jest na trzy części. W pierwszych dwóch częściach akcja rozgrywa się bardzo powoli i jest to opis pierwszych dwóch lat, odkąd pojawiała się dziewczynka. Natomiast w trzeciej części dostajemy coś zupełnie innego — są to wydarzenia, które mają miejsce sześć lat później.
Bohaterów poznajemy w trudnym dla nich czasie. Między Mabel i Jackiem nie układa się najlepiej, prawie ze sobą nie rozmawiają, a jeśli już występuje między nimi jakiś dialog, jest to najczęściej kłótnia. Mają też problemy finansowe. I nagle w ich życiu pojawia się George wraz z żoną Esther. To oni zaprzyjaźniają się z naszymi bohaterami, pomagają im wyjść z trudnej sytuacji, a także sprawiają, że na ich twarzach pojawia się uśmiech. Jest tylko jeden problem — nie wierzą im, że w lesie mieszka tajemnicza dziewczynka.
Pani Ivey wspaniale wykreowała bohaterów. Każdy jest inny, nie są oni idealni. Jednak każdego polubiłam za tę autentyczność. Co więcej — w książce są idealnie pokazane różnice pomiędzy mężczyzną a kobietą. Mabel i Jack zupełnie w inny sposób próbują odnaleźć się w nowej sytuacji.
Czas akcji przypada na lata 20. ubiegłego wieku. Widzimy tu problemy tamtejszej społeczności jak chociażby to, że najbliższy lekarz znajduje się kilka godzin drogi pociągiem od nich. Nasi bohaterowie trudnią się rolnictwem oraz myślistwem. Perspektywa pracy w pobliskiej kopalni jest dla nich przerażająca, ze względu na panujące tam warunki.
Nie brakuje tu również opisów zabijania zwierząt. Może nie jest ich dużo, ale zdarzają się i są dość dokładnie opisywane, co niestety wrażliwszych czytelników może odstraszać.
Co do samej fabuły — z początku trochę się ciągła, niemniej jednak nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, zakończenie też może niejednego zdziwić.
Czyta się bardzo przyjemnie, świetnie zachowane proporcje — znajdziemy zarówno opisy przyrody, odczuć bohaterów, jak i dialogi.
Książkę mogę polecić, choć jeśli ktoś liczy na wartką akcję i częste zwroty akcji, to się przeliczy. Ta baśniowa historia idealnie nadaje się na chłodniejsze wieczory. Jeśli ktoś szuka opowieści o pragnieniu miłości i szczęścia, o tym, jak trudno pogodzić się z tym, co nieuniknione, ale także o przyjaźni i poświęceniu — to książka dla niego.
Uuuu...Widzę coś dla siebie. Muszę ją dodać do koszyka na arosie, gdy będę składać zamówienie w przyszłym tygodniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://monicas-reviews.blogspot.com/
mam nadzieję, że Ci się spodoba ;)
UsuńTak okladka jest rzeczywiście piekna ;)
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie ciagnie mnie do tej ksiazki juz wczesniej o niej slyszalam ale raczej bez wiekszych rewelacji a skoro i ty uwazasz ze ksiazka jest dobra ale chyba nie wywolala na tobie wiekszego wrazenia to raczej ja sobie odpuszcze chociaz... Jestem ciekawa tej tajemniczej dziewczynki w lesie :o
faktycznie książka jest trochę tajemnicza, aczkolwiek nie jest to coś, co spodoba się każdemu. Taka właśnie baśń, do czytania zimowymi wieczorami :)
UsuńSłyszałam o niej na jakimś blogu i zachęciła mnie owa recenzja, ale nie zdecydowałam się na tą książkę. Teraz wiem, że muszę ją kupić!
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
jeśli lubisz takie trochę baśniowe klimaty, to może Ci się spodobać :)
UsuńNie czytałam i nie wiem czy mi się spodoba. Jakoś mnie nie przekonuje. Chyba jednak wiek komu się spodoba. Pomyśle o niej w ramach prezentu :)
OdpowiedzUsuńto nie jest książka, która spodoba się każdemu ;) zdecydowanie nadaje się na zimowe wieczory, w pozostałe pory roku traci swój urok :)
UsuńNie czytałam i czuję, że nie jest to powieść dla mnie. Rzadko sięgam po powieści, których bohaterami są ludzie dorośli, i choć może wydawać się to śmieszne, trochę się boję, czy przestawiłabym się na ich sposób myślenia. Poza tym nic mnie do niej nie zachęca. Chyba to jednak książka, która w moich planach czytelniczych się nie pojawi ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na recenzję "Dziedzictwa" Daugherty!
rozumiem, w końcu nie każda książka każdemu się spodoba :)
UsuńPiękna okładka! A widać, że treść równie dobra, chyba przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńŚwietna opinia :*
Buziaki,
SilverMoon z bloga Fantastyczne książki
mam nadzieję, że Ci przypadnie do gustu ;)
Usuńdziękuję <3
Nie słyszałam nic o tej książce, pierwszą recenzje zobaczyłam u Ciebie i chętnie po nią sięgnę :D Będę czytać ją sobie i małej kuzynce wieczorami :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
mam nadzieję, że Tobie i kuzynce się spodoba :)
UsuńDostałam tę książkę od Mamy już ponad rok temu i planowałam ją przeczytać wreszcie w tej przerwie świątecznej, ale niestety nie zdążyłam. Mam nadzieję, że jeszcze w tę zimę uda mi się poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie warto się z nią zapoznać ;)
UsuńNie spotkałam się z lekturą, ale wydaje się mocno ciekawa. Jak tylko ujrzę ją w bibliotece, to nie przejde obojętnie - to pewne.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że chcesz się z nią zapoznać :)
UsuńSłyszałam o tej powieści i uważam, że jest cudna *.* Muszę ją przeczytać w następne święta. Pozdrawiam♥
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
na Święta będzie idealna! <3
UsuńSama okładka zachęca do czytania :) Musimy ją mieć! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
faktycznie okładka jest przecudna! :)
UsuńDawno nie czytałam żadnej baśni, a ta okładka bardzo mnie kusi. Szkoda, że minęły święta, bo teraz nie będę czuła odpowiedniego klimatu, a lubię takie zimowe książki czytać właśnie w okresie okołoświątecznym. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnie da się ukryć, że świąteczna atmosfera dodaje tej książce uroku :)
UsuńCzytałam i bardzo mi się spodobała:) Moją recenzję można znaleźć tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://kingaczyta.blogspot.com/2015/12/eowyn-ivey-dziecko-sniegu.html
dziękuję za link do recenzji, pięknie ją napisałaś :)
UsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się spodoba :)
UsuńDziecko śniegu mam już w planach od jakiegoś czasu. Ta cudowna okładka dosłownie za mną chodzi! Co do samej historii wydaje się być całkiem ciekawa, a baśniowe klimaty lubię i to bardzo, dlatego widzę tutaj coś dla siebie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
w takim razie mam nadzieję, że uda Ci się po nią sięgnąć :)
UsuńBardzo chętnie kiedyś przeczytam! Czytając Twój opis poczułam, że to coś dla mnie - pierwsza połowa ubiegłego wieku, Alaska, zima. Z pewnością kiedyś sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że zainteresowałaś się książką ;)
UsuńNiestety nie czytałam, ale książka wydaje się intrygująca, a okładka taka piękna <3
OdpowiedzUsuńokładka jest naprawdę cudowna! ;)
UsuńNie czytałam, ale bardzo mnie nią zaciekawiłaś. Na pewno sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**