AUTOR: Piotr Tymiński
WYDAWNICTWO: Novae Res
ILOŚĆ STRON: 154
Z piórem Pana Piotra zetknęłam się pierwszy raz czytając jego powieść „Wołyń. Bez litości”. Tamta pozycja bardzo mną wstrząsnęła i chociaż minęło już kilka miesięcy od jej lektury, nadal mam przed oczami fragmenty książki. Tym razem dostajemy jednak pozycję zdecydowanie krótszą, ale jak wiadomo - mniej nie znaczy gorzej.
Przenosimy się do roku 1944. Bronek Przybysz zostaje porwany przez Niemców i w ten sposób trafia do transportu, który przewozi ludzie do Rzeszy na przymusowe roboty. Dwunastolatek chce uciec, bo wie, że tylko w ten sposób ma szansę wrócić do domu. Podobnie uważa Jurek, którego Bronek poznał w pociągu. Chłopcy postanawiają razem uciec Niemcom.
Historię opisaną w książce poznajemy z perspektywy dwunastoletniego chłopca. Chłopca, który pomimo wojny do tej pory wiódł całkiem zwyczajne i spokojne życie. Teraz jednak, sam wśród obcych musi wykazać się niezwykłą odwagą, podjąć wiele decyzji, które zadecydują o jego losie.
Ta pierwszoosobowa narracja daje nam nie tylko możliwość lepszego poznania głównego bohatera, lecz przede wszystkim ukazuje nam tamtejsze realia oczami chłopca. Zupełnie inaczej czytałoby się tę historię, gdyby narratorem była dorosła osoba, lecz uczynienie dwunastolatka główną postacią całkowicie zmienia odbiór lektury. Wyzwala to bowiem u odbiory większe pokłady wrażliwości, a i sama historia wydaje się bardziej przerażająca, skoro musi się z nią zmierzyć tak bezbronne dziecko.
[...] nigdy nie przywiązuj się do prowizorki. Zapamiętaj sobie na całe życie [...], gdy do czegoś dążysz, to cel jest najważniejszy, reszta to pikuś.
Z piórem Pana Piotra zetknęłam się pierwszy raz czytając jego powieść „Wołyń. Bez litości”. Tamta pozycja bardzo mną wstrząsnęła i chociaż minęło już kilka miesięcy od jej lektury, nadal mam przed oczami fragmenty książki. Tym razem dostajemy jednak pozycję zdecydowanie krótszą, ale jak wiadomo - mniej nie znaczy gorzej.
Przenosimy się do roku 1944. Bronek Przybysz zostaje porwany przez Niemców i w ten sposób trafia do transportu, który przewozi ludzie do Rzeszy na przymusowe roboty. Dwunastolatek chce uciec, bo wie, że tylko w ten sposób ma szansę wrócić do domu. Podobnie uważa Jurek, którego Bronek poznał w pociągu. Chłopcy postanawiają razem uciec Niemcom.
Historię opisaną w książce poznajemy z perspektywy dwunastoletniego chłopca. Chłopca, który pomimo wojny do tej pory wiódł całkiem zwyczajne i spokojne życie. Teraz jednak, sam wśród obcych musi wykazać się niezwykłą odwagą, podjąć wiele decyzji, które zadecydują o jego losie.
Ta pierwszoosobowa narracja daje nam nie tylko możliwość lepszego poznania głównego bohatera, lecz przede wszystkim ukazuje nam tamtejsze realia oczami chłopca. Zupełnie inaczej czytałoby się tę historię, gdyby narratorem była dorosła osoba, lecz uczynienie dwunastolatka główną postacią całkowicie zmienia odbiór lektury. Wyzwala to bowiem u odbiory większe pokłady wrażliwości, a i sama historia wydaje się bardziej przerażająca, skoro musi się z nią zmierzyć tak bezbronne dziecko.
Mnie bardzie pasowała taka narracja, gdyż otrzymałam dzięki temu to, czego brakowało mi w książce „Wołyń. Bez litości” - ogrom emocji. Bardzo zaangażowałam się w historię Bronka i ze wszystkich sił przez całą lekturę mu kibicowałam. Jego losy mnie wzruszały, nawet przy niektórych fragmentach zdarzyło mi się uronić parę łez.
Fabuła powieści jest jak dla mnie idealnie zrównoważona. Następuje ciąg zdarzeń, jednak dzięki temu, że książka posiada tylko jeden zasadniczy wątek, nie ma tu zatem licznych przeskoków w różne miejsca. Być może dla niektórych będzie to wada, jednak moim zdaniem, w przypadku tej książki był to duży plus, ponieważ mogliśmy się w pełni skupić na losach Bronka Przybysza.
Książce nie brakuje również walorów historycznych. Jak wspomniałam przy okazji recenzji poprzedniej książki Pana Piotra, ukończył on studia historyczne. Ponadto powieść jest oparta na autentycznych wydarzeniach, a na tylnym skrzydełku książki możemy znaleźć zdjęcie autora wraz z bohaterem książki.
Po zakończeniu lektury trudno było mi się otrząsnąć i przez pierwsze dni nadal byłam myślami z Bronkiem. Książka niesamowicie angażuje czytelnika, przeraża swoją historią, potrafi wstrząsnąć i wzruszyć. Przede wszystkim jednak zostawia czytelnikowi sporo nadziei i przesłanie, by nigdy się nie poddawać. Piękna historia, która nie pozostawi odbiorcy obojętnego na losy bohaterów, a także przypomni, że wydarzenia, o których czytamy, dotknęły wielu naszych rodaków.
Za możliwość przeczytania dziękuję Autorowi, Panu Piotrowi Tymińskiemu!
Niedługo będę czytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com
A ja jakoś nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńO kurczę, dobrze że tu tragiłam, bo całkowicie o tej książce zapomniałam, a dostałam ebooka do recenzji. Muszę w końcu się za nią zabrać :D Dobrze przynajmniej, że jest tak dobra :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com