sobota, 17 marca 2018

„Bez pożegnania” - Mia Sheridan

Informacje o książce:
TYTUŁ: Bez pożegnania
AUTOR: Mia Sheridan
TŁUMACZENIE: Monika Wiśniewska
WYDAWNICTWO: Edipresse Książki
ILOŚĆ STRON: 315



[...] dzieliło nas kilkanaście lat milczenia, błędów i okoliczności, które zdawały się działać na naszą niekorzyść, podczas gdy tak naprawdę to my raniliśmy siebie nawzajem. 




O książkach Mii Sheridan słyszałam wiele dobrego. W związku z tym, że lubię czasem przeczytać jakiś romans, już od jakiegoś czasu miałam ochotę zapoznać się z twórczością autorki. I chociaż najbardziej interesowała mnie jej powieść „Bez słów” to jednak po ostatnią premierę sięgnęłam w pierwszej kolejności.


Powieść rozpoczyna się w momencie, kiedy Lia wraca do rodzinnego miasteczka po sześciu miesiącach od niespodziewanego wyjazdu. Wtedy wyjechała bez słowa, zostawiając półrocznego synka, a teraz jest gotowa zrobić wszystko, by go odzyskać. Jednak zaraz po prologu cofamy się o kilka lat, by poznać całą tę historię. 

Lia była córką nielegalnej imigrantki, dzieciństwo spędziła mieszkając w starej szopie, a wolny czas spędzała pomagając mamie w pracy. Żyła bardzo biednie, co zawsze starała się ukryć, dlatego nie miała zbyt dużo znajomych, a właściwie miała tylko dwóch przyjaciół - bliźniaków Cole'a i Prestona. Z biegiem lat chłopcy zauroczyli się w młodszej koleżance i aby zdecydować, który z nich ma się z nią spotykać, postanowili zawalczyć o Lię w wyścigu. Dziewczyna o niczym nie wiedziała i choć bardzo lubiła ich obojga, to jednak jej serce wybrało Prestona.  Jedna noc zmieniła wszystko, lecz teraz, gdy wróciła po tak długiej nieobecności, wie, że trudno będzie jej odbudować zerwane relacje.

Ostatnimi czasy potrzebowałam książki lekkiej, przyjemnej, przy której odpocznę i na chwilę przeniosę się do wyimaginowanej historii. Mia Sheridan stworzyła coś, co idealnie wpasowało się w moje aktualne potrzeby czytelnicze. Nie jest to książka, która zachwyci każdego ani też taka, do której będę wracać, ale z pewnością długą będę ją miło wspominać.

Poznajemy tu kilku bohaterów, gdzie główna trójka to postaci, które znajdziemy w wielu innych romansach. Lia jest bowiem przykładem idealnej damskiej bohaterki - niesamowicie dobrej, skromnej, pracowitej i nade wszystko pięknej. Żyje w odosobnieniu, poza bliźniakami nie ma znajomych w swoim wieku. Tym, co jest u niej szczególnie ważne, to poczucie bycia gorszym. To właśnie było przyczyną wielu nieporozumień, gdyż dziewczyna czując się odrzucona, sama izolowała się od innych. Czuła się niegodna ich towarzystwa, a że jej matka nigdy nie potrafiła okazać jej miłości, Lia czuła się niekochana. To wszystko spowodowało, że Lia nie potrafiła mówić o swoich potrzebach i uczuciach, co kilkukrotnie miało przykre skutki dla niej i osób, na których jej zależało. 

Cole i Preston pomimo podobieństwa fizycznego bardzo się od siebie różnią. Ten pierwszy ma zdecydowanie luźniejsze podejście do życia - często się uśmiecha, dużo żartuje, czerpie z życia pełnymi garściami. Zupełnie inaczej jest w przypadku Prestona, który często jest zamyślony i poważny, jednak gdy już się uśmiechnie, ciężko mu się oprzeć. Dwa przeciwieństwa, a jednak obydwoje zakochali się w tej samej dziewczynie. I chociaż cała trójka momentami wydaje się wyidealizowana, to wszystkich ich polubiłam i z całego serca kibicowałam.

Fabuła nie jest bardzo skomplikowana, lecz mimo to niesamowicie wciąga. Już od pierwszych stron byłam bardzo ciekawa, co tak naprawdę się wydarzyło, że Lia niespodziewanie wyjechała, a potem wróciła. Autorce udało się wprowadzić napięcie i wzbudzić w czytelniku ciekawość, dzięki czemu książkę czyta się szybko, ale też bardzo przyjemnie, gdyż akcja cały czas toczy się do przodu, jednak nie pędzi jak szalona. 

Mia Sheridan wybrała narrację dwutorową - naprzemiennie rozdziały są poprowadzone z punktu widzenia Lii i Prestona. Często nie odpowiada mi taka narracja, ponieważ łatwiej się można wtedy domyślić pewnych rzeczy, co w moim przypadku zmniejsza przyjemność z lektury, ponieważ lubię nutkę zaskoczenia. Tak było na przykład przy lekturze powieści „Układ” Elle Kennedy, gdzie bardzo ubolewałam nad dwutorową narracją. Jednak w przypadku książki „Bez pożegnania” takie rozwiązanie bardzo mi odpowiadało i moim zdaniem dużo wniosło, wręcz wyjaśniało całą istotę powieści. Było tak między innymi dlatego, że poznaliśmy całą historię z dwóch różnych punktów widzenia, wiedzieliśmy, co przez ten czas bohaterowie myśleli, co ukrywali. 

To ostatnie jest niezwykle istotne, bo myślę, że to też chciała przekazać autorka. Wielu nieporozumień dało by się uniknąć, gdyby bohaterowie od początku byli ze sobą szczerzy, nie ukrywali swoich myśli, pragnień i potrzeb. Mia Sheridan podkreśla w ten sposób jak ważny jest dialog, bo jak inaczej dowiemy się, co myśli t druga osoba? Jednocześnie zauważa, że czasem trudno jest zdobyć się na szczerość, obnażyć ze swoich wad, lecz warto to robić, bo w ten sposób nie doprowadzimy do błędów, które mogą nas wiele kosztować.

W powieści pojawia się nutka erotyzmu, jednak stanowi ona jedynie dodatek, dlatego osoby, który sięgają po tę książkę z myślą, że jest to erotyk, mogą być pod tym względem rozczarowane. Dostajemy tu opisy zbliżeń i choć może nie są one idealne, bo w moim odczuciu ociupinkę infantylne, to jednak nie są niesmaczne, a to dla mnie jest istotne.

Oprócz tego pojawia się wątek meksykańskich imigrantów. Mam okazję nieco poznać takie osoby, dowiedzieć się, jak żyją, jakie mają zwyczaje i kulturę. Nieco żałuję, że został on potraktowany nieco po macoszemu, bo dobry pomysłem byłoby go rozwinąć. Z drugiej jednak strony może wtedy zajmował by za dużo uwagi, a przecież miał on stanowić jedynie kawałek tła do historii.

Całością jestem naprawdę oczarowana. Była to naprawdę bardzo przyjemna lektura, która pozwoliła mi miło spędzić czas, odpocząć, a jednocześnie bardzo mnie wciągnęła. Myślę, że dla miłośników romansów, zwłaszcza tych spod pióra Nicholasa Sparksa będzie to dobry wybór. 

Za możliwość przeczytania dziękuje Pani Agacie oraz Wydawnictwu Edipresse Książki!

3 komentarze :

  1. Mam ją na półce, nadal czeka na swą kolej, ale szczerze mówiąc, to już nie mogę się doczekać, aż ją zacznę!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Bez pożegnania" to książka, która faktycznie może oczarować. Czyta się ją lekko, a każda chwila z nią spędzona to czysta, czytelnicza przyjemność. Zdecydowanie polecamy szczególnie na nieco chłodne jeszcze wieczory! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię książki Mii Sheridan, ale tej jeszcze nie czytałam. Mam nadzieję, że już wkrótce uda mi się to zmienić :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. To motywuje do dalszej pracy :)
Możesz zostawić link do siebie, na pewno w wolnej chwili wpadnę!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka