AUTOR: W. Bruce Cameron
TŁUMACZENIE: Edyta Świerczyńska
TŁUMACZENIE: Edyta Świerczyńska
WYDAWNICTWO: Kobiece
ILOŚĆ STRON: 391
Bo porażka nie wchodzi w grę, jeśli jedyne, co potrzeba do osiągnięcia sukcesu, to włożenie w coś więcej wysiłku.
Nie od dziś wiadomo, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Potwierdzi to niemal każdy, kto miał swojego czworonoga. Jego oddanie, wdzięczność i bezwarunkowa miłość wielu osobom dodaje otuchy, a obecność towarzysza nie tylko redukuje samotność, ale i potrafi całkowicie odmienić życie. A jak to wszystko wygląda z perspektywy psa?
Gdy Bailey po raz pierwszy otworzył oczy, nie wiedział, na czym będzie polegać jego życie. Początkowo podążał za swoją psią mamą, bacznie obserwując swoje rodzeństwo, by następnie zacząć kierować się własnym instynktem. Podejmując swoje pierwsze decyzje, nie wiedział, czy robi dobrze, po prostu miał przeczucie, że to dobry wybór. Kiedy trafia do domu swojego chłopca, już wie, na czym będzie polegała jego misja — ma troszczyć się o Ethana.
Wśród licznych historii o przyjaźni ludzi i zwierząt ta niewątpliwie wyróżnia się nietypową narracją — pierwszoosobową, lecz poprowadzoną z punktu widzenia psa. W. Bruce Cameron decydując się na taki zabieg, musiał liczyć się z wszystkimi tego konsekwencjami, zaczynając od postrzegania świata przez zwierzęta. Te bez wątpienia patrzą na życie inaczej niż człowiek, co przez autora zostało mocno podkreślone. Nie trwonił on od opisywania przemyśleń psiego bohatera, których celem niejednokrotnie było rozbawienie czytelnika. Sposób myślenia Baileya był prosty, a jego sposoby wytłumaczenia otaczających go zjawisk czy zachowań ludzi zostały opisane w taki sposób, że na twarzy odbiorcy często gości uśmiech.
Większość wydarzeń nie jest trudna do przewidzenia, lecz celem pisarza nie była zaskakująca akcja, a raczej pokazanie niesamowitej więzi łączącej psa i człowieka. Cameron decyduje się wybrać na bohaterów przeciętną rodzinę, dlatego z pierwszą częścią książki zapewne wielu czytelników może się utożsamić, co znacznie pomaga im w odbiorze całości i wywołuje oczekiwane przez autora emocje. Zostaje to czytelnikowi ułatwione również przez opisywanie życia codziennego, gdzie wśród zwyczajnych czynności wykonywanych przez rodzinę Ethana widzimy też te, z którymi i my musimy zmagać się każdego dnia. Fabuła powieści ciągle się rozwija, co nie pozwala na ani chwilę nudy podczas lektury, lecz nie gna do przodu w zbyt szybkim tempie, dzięki czemu czytelnik nie gubi się wśród psich przygód.
Między opisami przygód Baidleya autor przekazuje czytelnikowi nie tylko potęgę przyjaźni i miłości, ale przede wszystkim siłę przywiązania zwierzaka. To niesamowite jak te czworonożne stworzenia czują się w obowiązku towarzyszenia i troski o swoich właścicieli. Poznając różne sytuacje zwierząt, widzimy, że nie ma ona wpływu na to, jak traktują one swoich żywicieli. Niejednokrotnie ich zachowanie może być wzorem dla ludzi.
W swojej powieści Cameron ewidentnie stara się poruszyć emocje czytelnika. Jak wspomniałam już wcześniej, występują liczne momenty o humorystycznym podłożu, za co odpowiedzialny jest głównie tok myślenia Baidleya. Jednak autor zgrabnie przeplata zabawne fragmenty z tymi bardziej poważnymi, gdzie próbuje wzruszyć odbiorcę. Czy przy czytaniu pojawią się łzy to już kwestia wrażliwości, lecz opisy z pewnością nie pozostawią czytelnika obojętnym na tę historię.
W moim przypadku była to jak najbardziej trafiona pozycja, choć pewnie duży wpływ na to ma fakt, że wychowywałam się z psem. Czytając tę książkę, czułam się, jakbym jeszcze raz przeżywała historię przyjaźni mojej i mojego psa, gdyż wyczuwałam, że taka sama więź łączyła Baidleya i Ethana. Powieść ta wywołała u mnie nie tylko śmiech, ale i łzy, których nawet nie starałam się otrzeć, bo przy tej historii zupełnie mi to nie przeszkadzało, po prostu czytałam dalej.
„Był sobie pies” to książka, która łączy w sobie wciągającą fabułę i nietypowe psie przemyślenia. Jest opowieścią o przyjaźni i przywiązaniu, które potrafi wiele przetrwać. A wszystko po to, by bawić i wzruszyć czytelnika, a nade wszystko pokazać mu świat z psiej perspektywy. Świetna powieść dla całej rodziny, która z pewnością zasłużyła na miano bestsellera.
Gdy Bailey po raz pierwszy otworzył oczy, nie wiedział, na czym będzie polegać jego życie. Początkowo podążał za swoją psią mamą, bacznie obserwując swoje rodzeństwo, by następnie zacząć kierować się własnym instynktem. Podejmując swoje pierwsze decyzje, nie wiedział, czy robi dobrze, po prostu miał przeczucie, że to dobry wybór. Kiedy trafia do domu swojego chłopca, już wie, na czym będzie polegała jego misja — ma troszczyć się o Ethana.
Wśród licznych historii o przyjaźni ludzi i zwierząt ta niewątpliwie wyróżnia się nietypową narracją — pierwszoosobową, lecz poprowadzoną z punktu widzenia psa. W. Bruce Cameron decydując się na taki zabieg, musiał liczyć się z wszystkimi tego konsekwencjami, zaczynając od postrzegania świata przez zwierzęta. Te bez wątpienia patrzą na życie inaczej niż człowiek, co przez autora zostało mocno podkreślone. Nie trwonił on od opisywania przemyśleń psiego bohatera, których celem niejednokrotnie było rozbawienie czytelnika. Sposób myślenia Baileya był prosty, a jego sposoby wytłumaczenia otaczających go zjawisk czy zachowań ludzi zostały opisane w taki sposób, że na twarzy odbiorcy często gości uśmiech.
Większość wydarzeń nie jest trudna do przewidzenia, lecz celem pisarza nie była zaskakująca akcja, a raczej pokazanie niesamowitej więzi łączącej psa i człowieka. Cameron decyduje się wybrać na bohaterów przeciętną rodzinę, dlatego z pierwszą częścią książki zapewne wielu czytelników może się utożsamić, co znacznie pomaga im w odbiorze całości i wywołuje oczekiwane przez autora emocje. Zostaje to czytelnikowi ułatwione również przez opisywanie życia codziennego, gdzie wśród zwyczajnych czynności wykonywanych przez rodzinę Ethana widzimy też te, z którymi i my musimy zmagać się każdego dnia. Fabuła powieści ciągle się rozwija, co nie pozwala na ani chwilę nudy podczas lektury, lecz nie gna do przodu w zbyt szybkim tempie, dzięki czemu czytelnik nie gubi się wśród psich przygód.
Między opisami przygód Baidleya autor przekazuje czytelnikowi nie tylko potęgę przyjaźni i miłości, ale przede wszystkim siłę przywiązania zwierzaka. To niesamowite jak te czworonożne stworzenia czują się w obowiązku towarzyszenia i troski o swoich właścicieli. Poznając różne sytuacje zwierząt, widzimy, że nie ma ona wpływu na to, jak traktują one swoich żywicieli. Niejednokrotnie ich zachowanie może być wzorem dla ludzi.
W swojej powieści Cameron ewidentnie stara się poruszyć emocje czytelnika. Jak wspomniałam już wcześniej, występują liczne momenty o humorystycznym podłożu, za co odpowiedzialny jest głównie tok myślenia Baidleya. Jednak autor zgrabnie przeplata zabawne fragmenty z tymi bardziej poważnymi, gdzie próbuje wzruszyć odbiorcę. Czy przy czytaniu pojawią się łzy to już kwestia wrażliwości, lecz opisy z pewnością nie pozostawią czytelnika obojętnym na tę historię.
W moim przypadku była to jak najbardziej trafiona pozycja, choć pewnie duży wpływ na to ma fakt, że wychowywałam się z psem. Czytając tę książkę, czułam się, jakbym jeszcze raz przeżywała historię przyjaźni mojej i mojego psa, gdyż wyczuwałam, że taka sama więź łączyła Baidleya i Ethana. Powieść ta wywołała u mnie nie tylko śmiech, ale i łzy, których nawet nie starałam się otrzeć, bo przy tej historii zupełnie mi to nie przeszkadzało, po prostu czytałam dalej.
„Był sobie pies” to książka, która łączy w sobie wciągającą fabułę i nietypowe psie przemyślenia. Jest opowieścią o przyjaźni i przywiązaniu, które potrafi wiele przetrwać. A wszystko po to, by bawić i wzruszyć czytelnika, a nade wszystko pokazać mu świat z psiej perspektywy. Świetna powieść dla całej rodziny, która z pewnością zasłużyła na miano bestsellera.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!
Od miesiąca chcę przeczytać tę książkę. Bardzo lubię wzruszające historie o przyjaźni, więc czuję, że ta pozycja mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńz pewnością! :)
UsuńCudowna jest ta książka :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/winter-black-and-gray-outfit.html
O tak, cudowna to idealna określenie! :)
UsuńWcześniej nie słyszałam o tej książce, jednak po przeczytaniu twojej recenzji mam wielką ochotę na przeczytanie jej, tym bardziej, że uwielbiam psy i, podobnie jak ty, wychowałam się z psem :)
OdpowiedzUsuńSkoro uwielbiasz psy to nawet się nie zastanawiaj, tylko po nią sięgnij! :)
UsuńNie mogę się doczekać, aż książka wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńOby też Ci się spodobała :)
UsuńJa właśnie czekam na swój egzemplarz i coś czuję, że zapowiada się niezwykła historia! Zaciekawiła mnie narracja z punktu widzenia psa, poza tym pies - najlepszy przyjaciel człowieka - to oczywistość :D
OdpowiedzUsuńTak, historia jest naprawdę niezwykła, mam nadzieję, że Tobie też się spodoba :)
UsuńOstatnio wszędzie głośno o tej książce, a ręcenzje wręcz ją wychwalają. Dlatego nawet nie będe ukrywać, że i mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
ZaczytanaWiedźma.blogspot.com
Tak, promocja robi swoje, ale książka zdecydowanie zasługuje na taki rozgłos i pochwały :)
UsuńWszyscy kuszą tą powieścią, że aż chce się czytać! :)
OdpowiedzUsuńI warto przeczytać :)
UsuńO dziwo w tym przypadku jakoś na książkę nie mam ochoty, ale film na pewno zobaczę! Dziś widziałam w kinie zwiastun i jest mega.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read