AUTOR: Evžen Boček
TŁUMACZENIE: Mirosław Śmigielski
TŁUMACZENIE: Mirosław Śmigielski
WYDAWNICTWO: Stara Szkoła
ILOŚĆ STRON: 212
Nieco pod rok temu zaczytywałam się w powieści czeskiego pisarza pod tytułem „Ostatnia arystokratka”. Była to niezwykle zabawna historia zapisana w formie dziennika prowadzonego przez Marię, która wraz z rodzicami wróciła z Ameryki do Czech, by zamieszać na rodzinnym zamku Kostków. Od razu po skończeniu lektury wiedziałam, że chętnie sięgnę po kontynuację, ponieważ dawno żadna książka nie wywołała u mnie tyle śmiechu.
Dziś odwiedziłam ze swoją klasą wasz zamek, który w ulotce reklamujecie jako bajkowy. Chciałabym wiedzieć, jakimi bajkami się inspirowaliście. A właściwie nie chciałabym.
Nieco pod rok temu zaczytywałam się w powieści czeskiego pisarza pod tytułem „Ostatnia arystokratka”. Była to niezwykle zabawna historia zapisana w formie dziennika prowadzonego przez Marię, która wraz z rodzicami wróciła z Ameryki do Czech, by zamieszać na rodzinnym zamku Kostków. Od razu po skończeniu lektury wiedziałam, że chętnie sięgnę po kontynuację, ponieważ dawno żadna książka nie wywołała u mnie tyle śmiechu.
Chociaż jest to drugi tom to czytelnik, który nie miał okazji zapoznać się z pierwszą częścią nie będzie miał problemu ze zrozumieniem, o co chodzi. Sama po ponad rocznej przerwie zapomniałam o istotnych szczegółach, jednak autor wychodzi nam na przeciw i na pierwszych kartach zrobił krótki słowniczek, który przypomina o najistotniejszych kwestiach.
Tak jak i poprzednim razem sporo humoru do książki wnoszą groteskowe postacie. Kolejny raz możemy spotkać skąpego ojca Marii, który liczy każdy grosz, oszczędza nawet na papierze toaletowym, mieszkańcom zamku mierzy czas kąpieli, a klucz do sejfu ma zawsze przy sobie. Nie brakuje też matki, która nadal wzdycha do księżnej Diany, licząc, że ta niedługą ją odwiedzi, a Maria poślubi księcia Harry'ego, czym zapewni jej jeszcze bliższą znajomość z idolką. I tym razem pani Cicha więcej czasu spędza przy orzechówce, niż w kuchni, Józef jest wiecznie niezadowolony, a pan Spock by wyleczyć swoją łysinę sięga po prozak. Jakby tego mało Deniska czyści toalety w zbroi rycerza powtarzając przy tym, że jest to super i psycho.
Pojawia się także humor sytuacyjny i słowny. Ten pierwszy w dużej mierze związany jest z dużą ilością grup zwiedzających zamek. Nasi bohaterowie zmuszeni są oprowadzania turystów, co wiąże się z wieloma nieprzewidzianymi zwrotami akcji, wpadkami i wydarzeniami, które miejsca mieć nie powinny. Każdy z mieszkańców zamku oprowadza inaczej - niektórzy wybierają krótszą trasę, milczą albo przekręcają legendy. Odnoszę też wrażenie, że w tym tomie pojawia się więcej akcji, choć ta i tak nie jest zbyt szybka i rozbudowana, ponieważ książka nastawiona jest na humor, a nie rozwój fabuły.
Dziennik prowadzony jest z punktu widzenia Marii - jednej postaci, która nie została przerysowana, co daje nam subiektywny opis tego, co na zamku się działo. Oprócz tego dostajemy też listy, które pisała ona do Maksa, a także fragmenty wpisów do księgi gości. Te ostatnie bardzo mi się podobały, były kolejnym źródłem humoru, a ponad to pozwalały spojrzeć na sytuację z punktu widzenia przeciętego człowieka, który nie wiedział, co się na zamku wyprawia.
Nie ukrywam, że ten tom podobał mi się równie mocno jak poprzedni. Spędziłam miło czas z nietuzinkowymi bohaterami, dużo się śmiałam podczas lektury, a myślę, że właśnie taki był zamiar autora. Z pewności fani czeskiego humoru będą zadowoleni z lektury, a wszystkim, którzy szukają czegoś lekkiego i zabawnego proponuję przyjrzeć się tej serii.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Stara Szkoła!
Hej Ola! Chciałam podziękować również i Tobie, za to, że każdego dnia dokładasz cegiełkę do tej blogosfery, tworząc wraz z innymi niesamowitą atmosferę w świecie książek, a dzięki temu, ja mam teraz dokąd wracać!
OdpowiedzUsuńCo do książki, pewnie po nią sięgnę, jednak teraz mam sporo zaległości czytelniczych, ale kolejka czeka!
Także... zapraszam do siebie
http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/06/czesc-to-ja.html
Wiem że nieładnie śmiać się z nazwiska autora ale cóż poradzę :p rzeczywiście książka wydaje się być bardzo zabawna i lekka z chęcią siegne po pierwszy tom gdy będę miała ochotę na tego rodzaju powieść :)
OdpowiedzUsuń"Arystokratka w ukropie" to doskonała lektura na wakacje. Jeśli ktoś nie zna poprzedniej części to cóż... dwa razy więcej przyjemności przed nim, bo wszystkie tytuły należące do serii to gwarancja kapitalnej zabawy! Polecamy bardzo gorąco! :)
OdpowiedzUsuń