AUTOR: Jason Donald
TŁUMACZENIE: Przemysław Hejmej
TŁUMACZENIE: Przemysław Hejmej
WYDAWNICTWO: Kobiece
ILOŚĆ STRON: 487
Temat uchodźstwa jest bardzo aktualny. Wiele osób szuka schronienia w innych krajach, chcąc uciec od walk, cierpienia, bólu. Jednak zdobycie pozwolenia na pobyt wcale nie jest takie proste, a nie zawsze uzyskanie dowodów świadczących o niemożliwości powrotu do swojego kraju jest łatwe.
Dwudziestoletnia Kenijka nie jest bezpieczna w swoim kraju. Od śmierci swojej rodziny mieszka u wujka, który się nad nią znęca. Dalila dociera do Londynu, lecz tam sprawy się komplikują. Uzyskanie azylu nie jest prostą sprawą, a częste wizyty w ośrodkach dla imigrantów nie należą do przyjemnych. Jednak dziewczyna się nie poddaje — zdana tylko na siebie wie, że walka o możliwość zostania w Wielkiej Brytanii to jej jedyna szansa na lepsze życie.
Tematyka podjęta przez Jasona Donalda jest trudna i choć styl pisania autora był przystępny i przyjemny, to lektura tej powieści zajęła mi ponad tydzień. Przez ten czas zdążyłam poznać główną bohaterkę, jej tragiczną przeszłość, marzenia, zwłaszcza to, że kiedyś będzie bezpieczna. Dalila jest młodą osobą, pełną ambicji i planów na przyszłość, jednak los sprawił, że po śmierci rodziny wszystko to legło w gruzach. Na kartach powieści widzimy jej niesamowitą wolę walki i nie sposób jej nie kibicować, by w końcu mogła zaznać spokoju i mogła zacząć normalne życie.
Podczas czytania czułam bezradność bohaterki i nietrudno było zauważyć brutalność świata, z którą musiała się zmierzyć. Biurokracja sprawiła, że ludzie, którzy mieli jej pomóc, stali się maszynami wykonującymi kolejne polecenia i nikt z pracowników ministerstwa nie dostrzegał w niej człowieka, a jedynie kolejny problem. Jednak jeszcze gorsza jest świadomość, że to dzieje się naprawdę. Historia Dalili może i jest fikcją literacką, ale nie jest ona wyssana z palca — tak rzeczywiście wygląda ubieganie się o azyl.
„Dalila” to historia nie tylko tytułowej bohaterki, ale również innych osób, które spotkała na swojej drodze. Kobiet, mężczyzn, całych rodzin, samotnych matek... Każdy ma swoją własną historię, różne są powody ucieczki z własnego kraju, ale wszyscy walczą o to samo — o możliwość bezpiecznego życia. Czytając ich historie, nieraz łzy same napływają do oczu, ponieważ przeszłość wielu z nich jest przerażająca, a strach, który ich opanował, udziela się czytelnikowi.
Książka ukazuje także wzajemne stosunki między uchodźcami. Wśród nich można wyróżnić grupę, która się wspiera i wzajemnie pomaga, ale są też osoby, które są wobec innych nieufne, niedostępne i nie pozwalają sobie pomóc. Tak więc chociaż są to osoby w podobnej sytuacji, to ich relacje z innymi bywają różne. W powieści można również wyłapać to, jak na imigrantów reaguje lokalne społeczeństwo. Często są to negatywne reakcje, pełne złośliwości i braku szacunku. Dalila nieraz spotkała się z wyzywaniem, ignorowaniem czy wyśmiewaniem, nieobce były jej też chamskie komentarze czy szepty skierowane do jej osoby.
Nie ukrywam, że były w książce momenty nużące, jednak całość odebrałam jako lekturę nie tylko ciekawą, ale też pouczającą. Książka uczy szacunku i tego, że nie można wszystkich oceniać jedną miarą. Autor podjął kontrowersyjny temat, lecz ukazując go poprzez wykreowanie Dalili, mamy okazję poznać sytuację uchodźców patrząc na wszystko oczami jednego z nich. W moim odczuciu ta książka była bardzo poruszająca i wstrząsająca, mam też pewność, że szybko o niej nie zapomnę. Pewnie nie każdemu ten typ literatury przypadnie do gustu, jednak osobom, które lubią powieści obyczajowe, traktujące o problemach społecznych jak najbardziej polecam.
[...] strach sprawia, że niektóre rzeczy wydają się jeszcze straszniejsze.
Temat uchodźstwa jest bardzo aktualny. Wiele osób szuka schronienia w innych krajach, chcąc uciec od walk, cierpienia, bólu. Jednak zdobycie pozwolenia na pobyt wcale nie jest takie proste, a nie zawsze uzyskanie dowodów świadczących o niemożliwości powrotu do swojego kraju jest łatwe.
Dwudziestoletnia Kenijka nie jest bezpieczna w swoim kraju. Od śmierci swojej rodziny mieszka u wujka, który się nad nią znęca. Dalila dociera do Londynu, lecz tam sprawy się komplikują. Uzyskanie azylu nie jest prostą sprawą, a częste wizyty w ośrodkach dla imigrantów nie należą do przyjemnych. Jednak dziewczyna się nie poddaje — zdana tylko na siebie wie, że walka o możliwość zostania w Wielkiej Brytanii to jej jedyna szansa na lepsze życie.
Tematyka podjęta przez Jasona Donalda jest trudna i choć styl pisania autora był przystępny i przyjemny, to lektura tej powieści zajęła mi ponad tydzień. Przez ten czas zdążyłam poznać główną bohaterkę, jej tragiczną przeszłość, marzenia, zwłaszcza to, że kiedyś będzie bezpieczna. Dalila jest młodą osobą, pełną ambicji i planów na przyszłość, jednak los sprawił, że po śmierci rodziny wszystko to legło w gruzach. Na kartach powieści widzimy jej niesamowitą wolę walki i nie sposób jej nie kibicować, by w końcu mogła zaznać spokoju i mogła zacząć normalne życie.
Podczas czytania czułam bezradność bohaterki i nietrudno było zauważyć brutalność świata, z którą musiała się zmierzyć. Biurokracja sprawiła, że ludzie, którzy mieli jej pomóc, stali się maszynami wykonującymi kolejne polecenia i nikt z pracowników ministerstwa nie dostrzegał w niej człowieka, a jedynie kolejny problem. Jednak jeszcze gorsza jest świadomość, że to dzieje się naprawdę. Historia Dalili może i jest fikcją literacką, ale nie jest ona wyssana z palca — tak rzeczywiście wygląda ubieganie się o azyl.
„Dalila” to historia nie tylko tytułowej bohaterki, ale również innych osób, które spotkała na swojej drodze. Kobiet, mężczyzn, całych rodzin, samotnych matek... Każdy ma swoją własną historię, różne są powody ucieczki z własnego kraju, ale wszyscy walczą o to samo — o możliwość bezpiecznego życia. Czytając ich historie, nieraz łzy same napływają do oczu, ponieważ przeszłość wielu z nich jest przerażająca, a strach, który ich opanował, udziela się czytelnikowi.
Książka ukazuje także wzajemne stosunki między uchodźcami. Wśród nich można wyróżnić grupę, która się wspiera i wzajemnie pomaga, ale są też osoby, które są wobec innych nieufne, niedostępne i nie pozwalają sobie pomóc. Tak więc chociaż są to osoby w podobnej sytuacji, to ich relacje z innymi bywają różne. W powieści można również wyłapać to, jak na imigrantów reaguje lokalne społeczeństwo. Często są to negatywne reakcje, pełne złośliwości i braku szacunku. Dalila nieraz spotkała się z wyzywaniem, ignorowaniem czy wyśmiewaniem, nieobce były jej też chamskie komentarze czy szepty skierowane do jej osoby.
Nie ukrywam, że były w książce momenty nużące, jednak całość odebrałam jako lekturę nie tylko ciekawą, ale też pouczającą. Książka uczy szacunku i tego, że nie można wszystkich oceniać jedną miarą. Autor podjął kontrowersyjny temat, lecz ukazując go poprzez wykreowanie Dalili, mamy okazję poznać sytuację uchodźców patrząc na wszystko oczami jednego z nich. W moim odczuciu ta książka była bardzo poruszająca i wstrząsająca, mam też pewność, że szybko o niej nie zapomnę. Pewnie nie każdemu ten typ literatury przypadnie do gustu, jednak osobom, które lubią powieści obyczajowe, traktujące o problemach społecznych jak najbardziej polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!
Właśnie czytam.:) ciekawa byłam opinii na temat ksiązki. Ja dobiero zaczęłam, ale ksiązka wydaje się być fajna
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na opinię o książce :)
UsuńNie znam :O Dla mnie nowośc heh
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/08/pastelowa-hiszpanka-boho.html
być może dlatego, że premiera książki będzie dopiero za kilka dni :)
UsuńNie znałam tej pozycji, ale w sumie nie wiem, czy by mnie zainteresowała. Ja mam typowo młodzieżowe, lekkie klimaty. Fantastyka to jest to co lubię, a tu raczej jej nie znajdę :c może jeszcze nie dorosłam do takiej literatury ;)
OdpowiedzUsuńNie ma sensu na siłę się zmuszać do literatury, której się nie lubi. Jeśli lubisz fantastykę czy książki młodzieżowe to rzeczywiście raczej ta pozycja Cię nie zainteresuje :)
UsuńNie znam książki ani autora ale książka wydaje się ciekawa, więc na pewno sobie ją zapisze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/08/przedpremierowa-recenzja-dan-sha-ri.html
ciesz się, że Cię zainteresowała :)
UsuńNie słyszałam jeszcze o tym autorze, ale książka wydaje się być ciekawą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post :)
https://okiembibliofila.blogspot.com/2017/08/recenzja-tak-wyglada-szczescie-jennifer.html?showComment=1503310972597#c4150452804552362862
:)
UsuńRzeczywiście historia choć trudna, to wydaje się interesująca i pewnie również jest wartościowa :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie :)
Usuńwarto byłoby spojrzeć na świat oczami uchodźcy, chociaż sama jestem bardzo przeciwna ich przyjmowaniu to jednak nie wątpię, że część z nich jest naprawdę w trudnej sytuacji. książce nie mówię nie. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOpis nie zaintrygował, jednak te opisy... nie wiem czy udałoby mi się przez nie przebrnąć..
OdpowiedzUsuńMnie właśnie opis nie do końca zaintrygował.
OdpowiedzUsuńNie mam w planach i raczej się to nie zmieni.
OdpowiedzUsuń