wtorek, 24 maja 2016

„Taniec cieni” - Yelena Black

źródło
Informacje o książce:
TYTUŁ: Taniec cieni
AUTOR: Yelena Black
TŁUMACZENIE: Danuta Górska
WYDAWNICTWO: Albatros
ILOŚĆ STRON: 398


Kiedy sama tańczyła, nie myślała o zaginionej siostrze ani apodyktycznej matce. Mogła wytańczyć rzeczy, których nie umiała ubrać w słowa. Przeżywać emocje, których nie potrafiła okazywać na co dzień.



Taniec cieni | Dance od fire


Nowojorska Akademia Baletowa to dla wielu tancerzy nieosiągalne marzenie. Vanessa ma to szczęście, że dostała się do tej prestiżowej szkoły. Będzie mogła podszkolić się w tańcu, poznać nowych ludzi, a także zwiedzić zakamarki Nowego Jorku. O tym w końcu myśli większość uczniów. Jednak nie Vanessa. Ona jedzie tam z innego powodu. Chce poznać prawdę o swojej zaginionej siostrze.

Już na początku warto podkreślić znakomitą znajomość baletu przez autorkę, co zresztą dziwić nie powinno, gdyż sama uczyła się tańca klasycznego. Widzimy w książce życie skupione wokół tańca, ćwiczeń, stawania się coraz lepszym.

Bardzo podobał mi się pomysł pani Black na główny wątek. Rozwiązanie zagadki, która dręczyła Vanessę było pełne tajemniczości i nieraz sama zastanawiałam się, co tak naprawdę dzieje się w tej szkole. Szkole pełnej sekretów, niewyjaśnionych spraw i dziwnego milczenia na temat tego, co się dzieje.

No ale niestety to milczenie było niemożliwie sztuczne. Naprawdę nikt nie interesuje się dziwnymi zniknięciami? Oryginalną nieoficjalną inauguracją, podczas której nowi uczniowie muszą rozcinać sobie pięty? Trochę tego absurdu było za dużo.

Z początku także język był drętwy, zwłaszcza dialogi. Były nienaturalne i widać było brak płynności przy zmianie tematu. Na szczęście z czasem było lepiej i albo z biegiem książki pani tłumacz się poprawiła, albo mnie po prostu język przestał razić.

Skoro już doszliśmy do wad — a kilka jeszcze jest, to o nich teraz wspomnę.

Począwszy od tego, że po niespełna tygodniu nasza bohaterka znalazła już swoją grupkę best friends forever, z którymi niesamowicie dobrze się dogaduje, z którymi się rozumie i widzą o sobie wszystko (czy tylko mnie zawsze to denerwuje w książkach?). Niesamowicie popularny chłopak, w którym oczywiście Vanessa się zakochała, rzuca dla niej swoją (oczywiście popularną) dziewczynę. Ależ nie, spokojnie — to nie jest spoiler. Przecież oni zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, więc to dzieje się zaraz na początku. Mało schematów? To dorzucę jeszcze jeden! Nasza bohaterka jest niezwykle utalentowana, wszyscy ją podziwiają, włącznie z choreografem, ale nie — ona w siebie nie wierzy. Czyżby fałszywa skromność? Tego nie wiemy, bo narracja jest trzecioosobowa.

Zresztą Vanessa jest nieco dziwną osobą. Nie powiem, że jej nie polubiłam, bo to zdecydowanie pozytywna bohaterka, której cały czas kibicowałam, ale... Sprawiała momentami wrażenie głupiej, nieodpowiedzialnej, upartej (niestety nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa), przemądrzałej i naiwnej. W ogóle nie kojarzyła faktów, nie widziała powiązań między konkretnymi wydarzeniami. A to wszystko rzucało się w oczy!

No i to ostatnie bardzo mnie irytowało. Miałam wrażenie, że autorka tak też traktuje czytelnika — jakby nie potrafił łączyć ze sobą faktów. A to naprawdę nie było skomplikowane...
Uwierzycie, że na okładce napisane jest, że jest to „thriller psychologiczny”? Mało tego, w Empiku książka znajduje się w dziale książek sensacyjnych. No po prostu śmiechu warte! Przecież to typowa fantastyka młodzieżowa! Wystarczy spojrzeć na treść, styl pisania czy piętnastoletnią bohaterkę...

Kolejny, już ostatni minus — wygląda trochę jak niedopracowanie autorki. Najpierw jest jakieś wydarzenie, a potem z dalszych rozmów wynika, jakby tego nie było. Dwa razy miałam takie wrażenie. Czyżby autorka zapomniała, co napisała kilka stron wcześniej?

Ale wiecie, co jest najdziwniejsze? Że mimo tych wszystkich wad, a trochę ich jest, książkę czytało się bardzo przyjemnie. Kartki obracało się bardzo szybko, nawet się nie spostrzegłam, a już skończyłam książkę! Była wciągająca, nieskomplikowana, taka idealna na jeden dzień.
Z tego, co widziałam, jest kontynuacja tej powieści, jednak nie została wydana w Polsce. Mam nadzieję, że jednak kiedyś to nastąpi, bo mimo wszystko jestem ciekawa dalszych losów Vanessy!

Choć może po przeczytaniu o tych wadach będziecie zniechęceni, to dodam jeszcze, żeby nie zrażać się moją opinią! Książka naprawdę nie jest zła, jednak chyba skierowana do nieco młodszej grupy wiekowej. Także, jeśli jesteś w gimnazjum, to książka prawdopodobnie się Tobie spodoba :)

6 komentarzy :

  1. Dość sporo ostatnio książek o tematyce baletu. Po 13 latach tańca chetnie bym do baletu powróciła. Nie wiem czy w tej książce znajdę to czego szukam, ale zawsze warto spróbować. Szkoda tylko tych schematów :/
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. recenzja super książka ciekawa tylko kurde śmiesznie napisana wychodzi z tego, może tłumacz źle ją przełożył :) Cytaty sa cudowne <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypisane wady przypominają mi jeden z filmów o tańcu, które oglądałam będąc w gimnazjum. Teraz i po filmach i po książkach chcę czegoś więcej. Pomysł fajny, szkoda, że wykonanie nienajlepsze.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł na książkę, tylko chyba autorka nie do końca ją przemyślała..
    Cytaty super :)
    Pozdrawiam. xx
    http://books-every-day.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka magiczna i przyciągająca wzrok :) Fabuła wydaje się ciekawa, ale nieco nie dopracowana. Na razie chyba sobie ją odpuszczę :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym przeczytać tą książkę! W dodatku ta okładka... Hipnotyzuje. Zapisuję sobie ten tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. To motywuje do dalszej pracy :)
Możesz zostawić link do siebie, na pewno w wolnej chwili wpadnę!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka