sobota, 8 kwietnia 2017

„Pozorność” - Natalia Nowak-Lewandowska

Informacje o książce:
źródło
TYTUŁ: Pozorność
AUTOR: Natalia Nowak-Lewandowska
WYDAWNICTWO: Replika
ILOŚĆ STRON: 256



Ich związek wydawał się pełen niejasności, tajemnic i zupełnie inny, niż postrzegała go do tej pory. Kim był ten mężczyzna, którego nazywała swoim mężem? Potworem? Gwałcicielem? Przebiegłym psychopatą?




Stosunkowo prosty tytuł i okładka zaintrygowały moją czytelniczą ciekawość, a polskie nazwisko, które do tej pory nic mi nie mówiło, jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto zainteresować się tą pozycją. Przed rozpoczęciem lektury niespecjalnie wgłębiałam się z opis umieszczony z tyłu okładki, jedynie przebiegłam po nim wzrokiem. Niemniej jednak po skończeniu powieści nasunął mi się wniosek, że jednak dobrze wiedzieć wcześniej, czego po tej pozycji można się spodziewać.

W książce poznajmy Annę — młodą mężatkę, która do tej pory wiodła stosunkowo szczęśliwe życie u boku Piotra. Kiedy Anna po raz pierwszy poroniła, mężczyzna zaczął być wobec niej agresywny. Zaczęło się od obwiniania, lecz przemoc psychiczna szybko przerodziła się w fizyczną. I tu powinno pojawić się pytanie: gdzie byli inni? Czy rodzina, znajomi tego nie widzieli? Otóż nie, bo z pozoru było to małżeństwo idealne.

Od początku książki śledzimy losy Anny poprzez narrację pierwszoosobową, jednak wszechwiedzący narrator daje czytelnikowi możliwość poznania myśli bohaterów. Przede wszystkim poznajemy rozterki Anny, jednak gdzieniegdzie wplecione są przemyślenia pozostałych postaci, co pozwala lepiej zrozumieć zaistniałe sytuacje.

Psychologiczny charakter powieści wynika ze szczegółowej kreacji bohaterów. Autorka skupiła się głównie na Annie i Piotrze, ukazując tym samym obraz kobiety tkwiącej w toksycznym związku i tyrana. Postać Anny to niestety obraz wielu współczesnych kobiet, które zaślepione miłością trzymają się myśli, że ich mąż kiedyś się zmieni, że dziecko uratuje ich małżeństwo i zła passa minie. Zły sposób myślenia wynika z ich strachu, słabości i niezrozumienia przez otoczenie, które nie zauważa tych problemów, co spowodowane jest nieraz dobrą przykrywką męża. Ci, tak samo, jak Piotr potrafią w towarzystwie innych ludzi odgrywać rolę dobrego, troskliwego męża.

Jednak poza głównymi bohaterami pojawiają się też postacie, które pokazują nam stosunek społeczeństwa do przemocy domowej. Widzimy rodziców Anny, którzy, choć sporo przebywają z młodym małżeństwem, nie widząc problemu, z którym zmaga się ich córka. Poznajemy także postacie, które starają się podać kobiecie pomocną dłoń, lecz ona ją odsuwa, twierdząc, że nie jest gotowa, by stawić czoła mężowi. Pojawia się także postać Katarzyny, która, przynajmniej w moim odczuciu, pyta Annę o jej sytuację wyłącznie z ludzkiej ciekawości. Taki przekrój stanowisk wobec opisywanego przez Panią Natalię problemu jest czymś bardzo realnym, gdyż z takim nastawieniem spotkamy się nie tylko w książce, ale również w życiu.

Jak wspomniałam na początku, dobrze by było, gdyby czytelnik miał świadomość, jakiego typu jest to pozycja, zanim zdecyduje się po nią sięgnąć. Nie jest to bowiem coś, co zadowoli każdego. Historia opisywana przez autorkę jest jak najbardziej prawdopodobna, a poruszany temat aktualny. Poznawanie sytuacji Anny jest stopniowe, dlatego odbiorca, który liczył na szybko rozwijającą się powieść obyczajową, nie znajdzie tu tego, czego szuka. Książka jest naprawdę niezwykła i nie zostawia czytelnika obojętnym na krzywdę Anny. Pani Natalia pisze w taki sposób, by wywołać u odbiorcy emocje.

W moim przypadku jak najbardziej się udało. Książka nie tylko bardzo mnie poruszyła i wzruszyła, bo tak — jeśli tak samo, jak ja jesteście osobami wrażliwymi to być może i Wam zakręci się łezka w oku, ale przede wszystkim od początku rozpętała we mnie całą burzę emocji. Podczas lektury towarzyszył mi gniew, niedowierzanie, złość i frustracja. Pojawiło się także współczucie i pytanie, jakie wyjście jest w opisywanej sytuacji najlepsze.

Temat podjęty przez autorkę nie jest łatwy, ale jest to coś, o czym pisać trzeba. Nie tylko po to, żeby czytelnik przeżył emocjonalne tornado i miał jak spędzić wieczór czy dwa, ale po to, by otworzyć nam oczy. Może tuż obok nas dzieje się podobna historia, tylko my tak samo, jak najbliżsi Anny tego nie zauważamy?

6 komentarzy :

  1. Mam nadzieję, że u mnie wywoła takie emocje jak u Ciebie - na to liczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie książki, więc "Pozorność" czeka już na moim czytniku. Mam nadzieję, że znajdę czas jak najszybciej, abym mogła zatopić się w tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie do końca mój styl, ale nie mówię nie, bo kto wie? Może coś mnie natchnie i przeczytam? :D

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  4. Książką mnie oczrowałas i ja ja musze przeczytac do łatwych nalezec na pewno nie bedzie :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/04/white-dress-jeans-bomber.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam i czytałam o niej same dobre rzeczy, więc gdy tylko nadarzy się okazja - przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. To motywuje do dalszej pracy :)
Możesz zostawić link do siebie, na pewno w wolnej chwili wpadnę!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka