środa, 16 listopada 2016

5 serii, które przeczytałam - część I


Chociaż znacznie częściej sięgam po książki jednotomowe, zdarza się, że czytam też serie. Niestety często ich nie kończę - z różnych powodów. Są jednak też takie, które skończyłam i choć na blogu znajdują się recenzje kilku powieści wchodzących w skład jakiejś serii, to nie o wszystkich pisałam. Zresztą i tak postanowiłam, że chciałabym je ocenić jako całość i trochę też dzięki temu uporządkować.

POZA CZASEM - EVA VÖLLER

Magiczna gondola | Złoty most | Ukryta brama

Tę trylogię przeczytałam jeszcze zanim założyłam bloga, zatem swojego zdania o tych książka publicznie nie wyraziłam. Każda z historii opisana w tych powieściach dotyczy podróży w czasie i choć pewne schematy się powielają, są to bardzo wciągające i godne uwagi pozycje. Troszkę irytował mnie język, natomiast świetnie spędziłam czas podczas lektury, a sam motyw podróżowania w czasie zaciekawił mnie na tyle, że postanowiłam sięgnąć po:

TRYLOGIA CZASU - KERSTIN GIER

Czerwień rubinu | Błękit szafiru | Zieleń szmaragdu

O przygodach Gwendolyn i Gideona czytałam z zapartym tchem. Sami bohaterowie byli bardzo sympatyczni, a ich historie nieszablonowe i niezwykle ciekawe. Zakończenie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem i zazdroszczę wszystkim, którzy tę trylogię mają jeszcze przed sobą.

NUMERY - RACHEL WARD

Numery. Czas uciekać | Numery. Chaos | Numery. Przyszłość

W pierwszym tomie poznajemy Jem, która widzi daty śmierci innych. To właśnie ta część podobała mi się najbardziej, muszę przyznać, że autorce udało mi się zaskoczyć również w drugiem i trzecim tomie. Oprócz mnóstwa niespodziewanych wydarzeń dostajemy też świetne zakończenia - nie ma tu żadnej cukierkowatości, co niestety często zdarza się w powieściach młodzieżowych. 

HOPELESS - COLLEEN HOOVER


Kiedy rok temu przeczytałam „Hopeless” zakochałam się w niej od razu! Niedługo potem sięgnęłam po kontynuację, która okazała się być to samą historią, lecz opisaną z innego punktu widzenia. Trochę mnie to rozczarowało, ale i tak dobrze się ją czytało. Natomiast dodatek, czyli „Szukając Kopciuszka” był w moim odczuciu przeciętny.
Recenzję każdej z tej książek znajdziecie na blogu, linki znajdziecie najeżdżając na powyższe tytuły pod grafiką.

PUŁAPKA UCZUĆ - COLLEEN HOOVER


Pierwsza część tej serii to debiutancka powieść znanej chyba wszystkim Colleen Hoover. Widać różnicę między tą pozycją, a kolejnymi książkami autorki. Za to „Nieprzekraczalna granica”, pomimo kilku wad, skradła moje serce. Ostatnia część historii o Layken i Willu (moim książkowym mężu) wypadła troszkę słabiej, natomiast całą serię uważam za bardzo udaną.
Recenzję każdej z tej książek znajdziecie na blogu, linki znajdziecie najeżdżając na powyższe tytuły pod grafiką.

Jestem bardzo ciekawa, czy czytaliście którąś z tych serii lub macie ją w planach.
Koniecznie napiszcie w komentarzu! 

17 komentarzy :

  1. Żadnej z nich, ba tylko o jednej słyszałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z wymienionych tutaj nie czytałam żadnej. Ja bym raczej mogła się pochwalić seriami kryminalnymi ;)

    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam za sobą Pułapkę Uczuć, która również skradła moje serce... nie zmienia to faktu, że na Hoover nadal nie przepadam. I zgodzę się, że ostatnia część jest słaba. Od dawna mam w planach trylogię czasu, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać :c

    Pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam Trylogie Czasu i bardzo mi się podobała. Faktycznie, można tylko pozazdrościć tym, którzy jeszcze mają ją przed sobą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam prawie całą serię z Hope Colleen Hoover, oprócz "Szukając kopciuszka" :)
    "Czerwień rubinu" tylko oglądałam, ale bardzo chciałabym przeczytać całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Trylogię czasu" czytałam dawno i bardzo ją lubię. "Numery" też mam na swoim koncie i dla mnie to jedna z lepszych młodzieżówek. Idealnie trafiłaś pisząc, że nie ma w niej cukierkowatości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam Numery, które bardzo mi się podobały. Poza tym zaczęłam czytać Trylogię czasu, niestety jeszcze jej nie skończyłam.Mam ochotę na Poza czasem, reszta nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam Trylogię Czasu i również mam po niej bardzo pozytywne wrażenia. Uwielbiam humor i tę lekkość pióra Kerstin Gier, dlatego też bardzo spodobało mi się Silver tej autorki. Czasami także żałuję, że nie mogę przeczytać Trylogii Czasu ponownie bez znania fabuły :D
    Za to "Hopeless" czytałam już jakiś czas temu i pamiętam, że wtedy książka wywołała we mnie mnóstwo emocji, ale teraz mój entuzjazm już nieco przygasł. Ale mimo, że nie jest to dla mnie jakaś wyjątkowa powieść, to jednak pewien sentyment pozostał :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czytałam tą 4 serie i ja uwielbiam <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tylko trylogii "Numery", którą kiedyś chciałam przeczytać, ale później mi minęło ;)
    Trylogię Hoover ("Pułapkę uczuć") lubię, ale zdecydowanie nie należy do moich ulubionych powieści autorki.
    Od "Trylogii czasu" trudno było się oderwać - świetne, wciągające i zaskakujące książki, do których mam olbrzymi sentyment :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Żadnej z tych serii nie czytałam, ale mam ochotę sięgnąć po książki Collen Hoover. "Ugly love" podobało mi się, więc z przyjemnością powrócę do twórczości autorki :)
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem, czy nazywanie trylogii serią jest odpowiednie, no ale...

    Trylogii Czasu nie przetrawiłam, tom pierwszy był okropny. Numery niestety tylko część pierwszą przeczytałam, ale była świetna (w sumie jako jednotomówka). Colleen Hoover uwielbiam wszystko, ale nie trylogię Pułapki uczuć. To taki moim zdaniem nieudany debiut. ;__; A trylogii Poza czasem jeszcze nie czytałam, może kiedyś :)


    http://recenzje-koneko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam stąd tylko "Czerwień rubinu" i ledwie przez nią przebrnęłam, przeczytanie dalszych części byłoby dla mnie karą. :D Słyszałam jednak o pozostałych seriach. Zwłaszcza ciekawią mnie Numery, pomysł wydaje się bardzo oryginalny.
    PS. Też rzadko kończę serie, nie wiem z czego to wynika. :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam jedynie jedną z tych serii i była to przedostatnia, czyli Hopeless. O ile Hopeless mnie zachwyciło, Losing Hope nudziło i urzekało na przemian, to Szukając Kopciuszka nie mogę ocenić... Po pierwsze dostałam tak wielki spioiler, że brakło mi tam elementu zaskoczenia, który być może by się pojawił, a po 2 uważam to za miły dodatek do serii pisany dla fanów i ich liczne prośby, więc nie jest to już tak związane z serią jak poprzednie części. ,,Pułapka uczuć'' jest chyba jedyną książką, a właściwie cyklem książek Hoover, których nie miałam jeszcze w swoich łapkach i nie czytałam.Muszę to kiedyś nadrobić, ale raczej później niż wcześniej... Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  15. No cóż, żadnej z tych serii nie czytałam, a Hoover kijem nie tknę. Czuję jakąś wyimaginowaną awersję do tej autorki -.-
    Nie masz czego zazdrościć tym, którzy jeszcze nie czytali Trylogii czasu, bo nigdzie jej nie ma! :< A jak jest, to używana i za miliony.
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O, a mnie bardziej podobała się pierwsza część "Pułapki uczuć", druga mnie strasznie wymęczyła. Chciałabym przeczytać Trylogię czasu, ale jej dostępność jest teraz mocno ograniczona, więc pewnie niezbyt szybko będę miała na to szansę.

    PS. Will jest Twoim książkowym mężem? W takim razie cudownie, więcej Ridge'a dla mnie :D

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Z chęcią przeczytałabym coś o "Magicznej gondoli". Chciałam kiedyś przeczytać, ale zniechęciłam się trochę, więc wyszło jak wyszło.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. To motywuje do dalszej pracy :)
Możesz zostawić link do siebie, na pewno w wolnej chwili wpadnę!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka